„Śląsk jest i był polski”. Wojewoda śląski Jarosław Wieczorek o swojej wizji regionu

-

Kupiłem dzisiaj wSieci praktycznie tylko po to, aby przeczytać wywiad braci Karnowskich z nowym wojewodą śląskim Jarosławem Wieczorkiem. Jeśli ktoś z Was zastanawia się, czy warto wydać 5.90 zł na jeden wywiad? Odpowiadam – nie warto. Nie dowiecie się z niego nic nadto, co przypuszczaliśmy i co wiemy na temat ogólnego stosunku Prawa i Sprawiedliwości do śląskiego regionalizmu.

Jarosław Wieczorek
wSieci – Jarosław Wieczorek o tym, że Śląsk zawsze był polski.

Śląski separatyzm

Dość znamienne jest, że praktycznie pół wywiadu dotyczy tzw. śląskiego separatyzmu. Nie regionalizmu, tylko separatyzmu! Co ciekawe, w moim odczuciu dokonano tutaj celowej manipulacji zestawiając ze sobą separatyzm rzekomo reprezentowany przez RAŚ, z atrakcyjną polskością, która ma być szerzej, co jest życzeniem pana wojewody, akcentowana w regionie. Nie wspomniano słowem o śląskiej kulturze, godce śląskiej, Ślązakach, którzy w liczbie ponad 800 tyś. zadeklarowali poczucie odrębnej tożsamości. Nas nie ma. Są separatyści.

Co z Ślązakami o typowo prośląskim nastawianiu? Ma nas fascynować mit Żołnierzy Wyklętych, o którym wspomina pan wojewoda? To jest propozycja, która ma zbliżyć Ślązaków do Polski? Taki pomysł to kpina, która urąga mojej inteligencji. Taki rodzaj patriotyzmu nigdy nie był obecny w moim domu i jest dla mnie zupełnie obcy.

Do znudzenia przypominać będę, że Polska nie ma pomysłu na to, jak przyciągnąć Ślązaków do siebie. Jeżeli komuś wydaje się, że walka z Ruchem Autonomii Śląska ma w jakiś sposób pomóc w promowaniu polskości na tych ziemiach to jest w ogromnym błędzie. Śląskość sama w sobie jest pojemna – zawiera w sobie zwolenników i przeciwników RAŚ, ślązaków polskich, niemieckich, śląskich, może nawet i czeskich. Część z nas akceptuje polskie mity niepodległościowe, inni zaś nie utożsamiają się z nimi wcale. Ta prawda jest tak bardzo powszechna i tak bardzo trudna to zrozumienia.

Repolonizacja?

Bardzo nie lubię tego słowa, gdyż przypomina mi naprawdę trudne momenty w śląskiej historii. Jak jednak inaczej nazwać wypowiedz wojewody, który liczy, że nowe władze w kuratorium oświaty zaangażują się w promowanie polskości w szkołach? Doprawdy nie wiem, czy polskość w śląskich szkołach może być mocnej akcentowana… Nawet nie potrafię sobie tego racjonalnie wyobrazić.

Przypomnę, że według badania przeprowadzonego w 2008 roku (niestety brak mi informacji o nowszych badaniach) 91% uczniów z terenu województwa śląskiego nie było w stanie podać przykładu jakiejkolwiek cenionej postaci z przeszłości Śląska. Natomiast 86% uczniów nie potrafiła podać znaczącego wydarzenia z historii Śląska. Z regionem najbardziej kojarzy im się… Adam Małysz i aktorzy Świętej Wojny.

Finansowanie Ruchu Autonomii Śląska

To w ogóle jest bardzo ciekawa sprawa, której muszę poświęcić osobny akapit. Odkąd pamiętam przewija się co jakiś czas w wypowiedziach różnych polityków. Jarosław Wieczorek stwierdził  – może się kiedyś dowiemy, czy ruch ten otrzymuje jakieś wsparcie z zewnątrz? Ja generalnie nikomu do portfela nie zaglądam, ale chciałbym wiedzieć szczegóły, jeśli okazałoby się, że RAŚ otrzymuje jakieś wsparcie z innych źródeł, niż deklaruje. Z resztą, czy nie na to idą moje podatki, aby dokładniej przyglądać się sprawozdaniom finansowym przedsiębiorstw i stowarzyszeń?

Bo teraz to widzę tak: insynuujmy, że RAŚ finansowany jest z niemieckich funduszy, a resztę niech dopowiedzą sobie czytelnicy. Takie wypowiedzi nie tylko są nieprofesjonalne, ale i nieetyczne.

Na sam koniec wisienka na torcie! Mam poczucie, że rządy Prawa i Sprawiedliwości (…) są dobrą prognozą przyszłości Polski i naszego województwa, w którym zgodnie mogą żyć przedstawiciele różnych wyznań, kultur i narodów  – powiedział Wieczorek. Czego sobie i Wam życzę z całego serca.

Źródło badań przywołanych w tekście. Ja Ślązak, Ja Polak, Ja Europejczyk, Badanie Instytutu Socjologii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, 2008. Źródło. Artykuł dotyczący badań dostępny jest tutaj.


Chcesz być na bieżąco? Obserwuj Portal w Google News!
Łukasz Tudzierz
Łukasz Tudzierzhttps://tuudi.net
Ślązak, felietonista, taternik. Od 2006 roku opisuję i komentuję Górny Śląsk. Mieszkam w Katowicach, pochodzę z Łazisk Górnych. Kocham Śląsk.

13 KOMENTARZE

  1. Wojewoda Grażyński byłby dumny z takiego uczniaka.
    Grazynskiego nie lubię całym sobą ale uznaję, że miał jaja. Wieczorek natomiast to malutki karierowiczek drapiacy się za wszelką cenę po swojej drabince.

  2. Na Śląsku obecna jest nie „repolonizacja” tylko „polonizacja”. Śląskowi zaś potrzebna jest „resilezjanizacja”.

  3. Cóż, myślę że wszystkie te propagandowe wyskoki finalnie jedynie umacniają naszą tożsamość, tak więc podobne artykuły „znawców” śląskości czytam raczej z uśmiechem politowania ale bez nerwów.

  4. Ileż to już razy czytaliśmy podobne zdania. Twarde promowanie tezy, że każdy mieszkaniec Górnego Śląska MUSI być polakiem, a jeśli twierdzi że jest inaczej, to z pewnością jest niemcem. Innej opcji Ci ludzie nie dopuszczają. Podłożem takiego systemu myślenia jest głęboka niewiedza albo ignorancja zamierzona, czyli uparte nie dopuszczanie do wiadomości pewnych faktów, przede wszystkim historycznych, ale także socjologicznych czy statystycznych. Efektem ubocznym jest realizacja misji niemal misjonarskiej polegającej na promowaniu wartości propolskich. Tylko pojawia się pytanie. Skoro stawia się znak równości pomiędzy pojęciami Górnoślązak i Polak to po co ta cała misja?
    Inną jeszcze kwestią jest niezrozumienie słowa autonomia. Jeśli komuś kojarzy się ono ze słowami separatyzm, odłączenie, izolacjonizm czy secesja, to należy raczej w wolnej chwili pochylić się nad stosowną literaturą i uzupełnić kolejne braki, tym razem w wykształceniu semantycznym, a później historii województwa śląskiego w jego powojennym kształcie.
    Pojawia się jednak problem otwartości umysłu pana wojewody. Ktoś kto publicznie wypowiada sądy z mocą dogmatu w moim przekonaniu nie posiada tej umiejętności. Nie pojmuje również, że siła argumentów które przywołuje na poparcie własnych poglądów jest siłą argumentu dziecka w wieku przedszkolnym. „Jest tak bo tak”. Wreszcie uruchamiając tego rodzaju dyskusję z wysokości zajmowanego urzędu, bardziej lub mniej świadomie rozpętuje kolejną nikomu niepotrzebną aferę zapominając jakby, że każda akcja rodzi reakcję. 800 000 osób nie może mylić się w swoich odczuciach a przymusowa polonizacja doprowadzi do konfrontacji, która, mam nadzieję pozamiata takie postacie jak pan wojewoda gdzieś głęboko pod dywan zapomnienia.

    • Dzięki Irek za Twój wyjątkowo wartościowy komentarz. Ja cały czas podkreślam, że działania państwa takie jak likwidacja SONŚ, nie uznawanie godki śląskiej za język regionalny, spychanie na margines aspiracji Ślązaków są niczym innym jak wpływaniem na niekorzyść Polski w dłużej perspektywie.

  5. Mnie zadziwia polska narodowa schizofrenia. Z jednej strony zakazuje się nazywania się Ślązaków Ślązakami (z wyrokami sądowymi włącznie!) z drugiej strony Polaków (tyle, że o „nieprawomyślnych” poglądach) nazywa się osobami „pełniącymi obowiązki Polaka”, tym samym niejako odmawia się im prawa do bycia pełnoprawnymi Polakami. Ktoś wie o co Polakom chodzi?

  6. ty łgarzu, pokaż te 800 000 Ślązaków, którzy zadeklarowali poczucie ODRĘBNEJ TOŻSAMOŚCI, kiedy WIĘKSZOŚĆ oświadczyła, że czuje się JEDNOCZEŚNIE Polakami. Kłam sobie dalej, ale wiedź, że ty i reszta Wasserpolacken i Volksdeutschów dostaniecie to na co zasługujecie. A wiesz na co zasługujecie?

  7. Pan podpisany Hangman potwierdza moją tezę, że Polak o Górnoślązaku myśli jedynie dwuwymiarowo. Albo Polak albo Niemiec. Brak elementarnej wiedzy o tej krainie i jej mieszkańcach. O ludziach którzy Górny Śląsk mają w sercu i duszy, a w kieszeni paszport z takim czy innym orzełkiem.
    Mimo to warto podejmować starania, żeby zrozumiano wreszcie, że deklaracja bycia Ślązakiem to nie realizacja mody na regionalizm, deklaracja przynależności do frakcji politycznej czy salonu idealistów, ale żywa materia pulsująca w duszach ludzi zamieszkujących tą ziemię. Pojmujących swoją prawdziwą i jedyną ojczyznę, którą można doświadczać i kształtować każdego dnia. Która pozwala się dotykać i poznawać. Którą się oddycha i która dodaje sił. To świadomość przynależności do wspólnoty tych, którzy tu żyją obecnie, ale żyli też sto i trzysta lat temu. Ludzi, którzy mówili różnymi językami, deklarowali różne wyznania wiary i promowali odmienne systemy kulturowe, ale jednoczyli się wspólnie wokół jednej wartości której na imię Śląsk. Wystarczy sięgnąć po Soltisa, Bienka, Janoscha, Kutza, Eichendorffa czy Szewczyka, żeby choć w części odnaleźć i zrozumieć duszę tych 800 000 ludzi.

  8. Łukasz, Irek, dzięki za ciekawy felieton i merytoryczne komentarze. Generalnie zgadzam się z tekstem Łukasza. Paradoksalnie (re)polonizacyjne działania władz wzmacniają odczucia regionalistów, zachęcając coraz więcej osób do przekornego myślenia /działania. Obawiam się tylko, że zamiast pozwolić na autonomię w ramach RP, podobnie, jak zachęcono nią do głosowania piórem i karabinem za Polską przed bez mała wiekiem, takie przymusowe wmawianie tego, co mamy myśleć i czuć, nie doprowadzi do samospełniającego się proroctwa i wzmocnienie postaw separatystycznych. Mamy przed oczyma świetny przykład, jak władze z religią (PiS) czy miłością (Tusk) na sztandarach doprowadzają do kłótni wśród sąsiadów, czy przy rodzinnym stole. Ciekawe też, że odsądzając lekko licząc połowę obywateli od „prawdziwej polskości”, jednocześnie odmawia się kilkuset tysiącom osób prawa do definiowania swej tożsamości, wmawiając im jedynie słuszną polskość w kongresowym wydaniu. Jestem jednak urodzonym optymistą, wierzę, że przymusowa polonizacja obudzi tych Ślązaków, którzy do tej pory nie widzieli wystarczających powodów do zastanowienia się nad własną tożsamością i identyfikacją

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj


3,022FaniLubię
763ObserwującyObserwuj
120ObserwującyObserwuj
1,049ObserwującyObserwuj