Kaszan najprawdopodobniej będzie pierwszym miastem, jakie odwiedzicie po przylocie do Teheranu. Taką kolejność wybiera przynajmniej najwięcej turystów. Autobus z Teheranu dojeżdża tutaj stosunkowo szybko, bo w około 3 godziny. Po drodze miniemy miasto Kom – ważne dla szyitów centrum pielgrzymkowe.
Gdzie spać w Kaszanie?
Większość hoteli i hosteli znajduje się w obrębie starego miasta. My spaliśmy w Sana Historical Hostel, gdzie za dwuosobowy pokój zapłaciliśmy €16.00 / noc (bardzo smaczne i syte śniadanie w cenie). Możemy poczuć się tutaj autentycznie jak w starej kadżarskiej rezydencji! Muszę wspomnieć także o niezwykle pomocnej obsłudze, która bardzo dobrze mówi po angielsku!
Co zwiedzić w Kaszanie?
Kaszan słynie z kadżarskich rezydencji, których w mieście jest kilkanaście. Wejście do każdej z nich kosztuje 150.000 IRR – warto dowiedzieć się i kupić wspólny bilet do 3 największych i najważniejszych – wówczas cena będzie bardziej atrakcyjna. Szczególnie warte Waszej uwagi są Łaźnie Sultan Amir Ahmad, które zachwycają kolorem i kunsztem wykonania. Z dachu łaźni rozpościera się ładny widok na okolicę, zwłaszcza podczas zachodu słońca. Warty zwiedzenia jest także meczet Agha Bozorg – chociaż na tle innych meczetów w Iranie nie robi on kolosalnego wrażenia.
Bazar w Kaszanie
Warto poświęcić czas i pospacerować po bazarze w Kaszanie. Jeśli nie brakuje Wam odwagi – zapytajcie miejscowych, czy nie wprowadzą Was na dach bazaru? Rozpościera się stamtąd wspaniały widok na całe miasto. Sam bazar natomiast jest dość kameralny, jeśli porównamy go np. do bazaru w Teheranie. Jednak zakupy tutaj sprawiają przyjemność – nie ma tłumów Irańczyków, z rzadka spotkamy tutaj także turystów.
Pustynia Maranjab
Jest to ciekawe miejsce dla osób, które wcześniej nie były na żadnej pustyni. Szczególnie interesujące jest wyschnięte słone jezioro (faktycznie słone- próbowałem!), po którego tafli możemy chodzić. Podczas wycieczki zatrzymaliśmy się koło piaskowych wydm oraz na szczycie góry, z której rozpościerał się ładny widok na okolicę. Noc spędziliśmy w historycznym karawanseraj, który w odległych czasach służył jako przystanek dla podróżujących karawan.
Na pustynię nie można dostać się inaczej, jak tylko ze zorganizowaną wycieczką. My naszą zarezerwowaliśmy w hostelu, jej koszt wynosił 15$ za osobę. W cenie był przejazd, opłata wjazdowa na teren parku narodowego, nocleg, kolacja i śniadanie. Nasz kierowca nie był zbyt rozmowny :)
Sądzę, że na osobach, które były już na innych pustyniach, Maranjab nie zrobi szczególnego wrażenia. Warto wstać wcześniej i podziwiać wschód słońca – robi wrażenie.
Nuszabad – podziemne miasto
Podziemne miasto powstało w III wieku naszej ery (!!!) za panowania Sasanidów. Jest to system podziemnych korytarzy, który służył ówczesnym mieszkańcom miasta jako schronienie podczas najazdów wrogów. Podczas zwiedzania dowiemy się o sprytnych pułapkach zastawianych pod ziemią na najeźdźców, systemie starodawnej „klimatyzacji” oraz sposobie walki wewnątrz korytarzy. Przewodnicy mówią dobrze po angielsku.
Mimo, że początkowo byliśmy sceptycznie nastawieni do zwiedzania tego miejsca, teraz możemy powiedzieć, że jest to jedno z ciekawszych miejsc, jakie widzieliśmy w Iranie. Nuszabad odwiedziliśmy przy okazji wycieczki na pustynię.
Abyaneh, czyli czerwone miasto
Abyaneh znajduje się mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Kaszanem a Isfahanem. My zarezerwowaliśmy wycieczkę, która obejmowała zwiedzanie Abyaneh, Natanz oraz transfer do Isfahanu – całość 10$ / osoba. Do Abyaneh nie kursuje transport publiczny z Kaszanu.
Dlaczego warto chociaż na chwilę wpaść do Abyaneh?
Abyaneh to malownicza wioska, wciśnięta gdzieś pomiędzy górskimi szczytami. Poczujecie się tutaj, jakby czas zatrzymał się w miejscu. Do transportu tutaj wciąż używa się osłów (uliczki są za wąskie, aby zmieścił się samochód). Wydaje się, że w Abyaneh mieszkają już tylko seniorzy – sprzedawcami w nielicznych sklepach z pamiątkami są Irańczycy, którzy na pewno odchowali swoje wnuki. Warto właśnie tutaj zaopatrzyć się w pamiątki, gdyż handel jest jedynym źródłem utrzymania tych mieszkańców wioski.
UWAGA! Wspaniały widok na miasteczko rozpościera się spod ruin twierdzy, która znajduje się na wzgórzu nieopodal. Warto poświęcić 15 minut i wejść na jej szczyt – widok prezentuje się naprawdę okazale.
Natanz, czyli szafran i atom
Natanz odwiedza się przy okazji wycieczki do Abyaneh. Miasto to słynie z dwóch rzeczy – uprawy szafranu i kompleksu nuklearnego, obok którego na pewno będziecie przejeżdżać. W samym mieście jest średnio-interesujący meczet oraz ruiny zaratuszariańskiej świątyni ognia. Jeśli chcecie zaopatrzyć się w szafran to właśnie tutaj warto to zrobić.