Naszym marzeniem był pobyt na odludnej wyspie, dlatego też nie zastanawialiśmy się długo nad zarezerwowaniem pobytu na wyspie Darocotan w obiekcie Backpackers Island El Nido. Za dwie noce ze śniadaniem zapłaciliśmy niecałe 3000 php. Przeżycia były absolutnie bezcenne i warte każdych pieniędzy. Ale po kolei!
Wyspa Darocotan położona jest 27 km od El Nido. Ośrodek Backpackers Island El Nido za dodatkową opłatą oferuje transfer vanem z i do El Nido lub lotniska. Na wyspę można dostać się łódką z zatoki Teneguiban – transfer w cenie możliwy jest w określonych godzinach, w pozostałych konieczna jest dopłata. Przepłynięcie zajmuje ok 15 – 20 min. Nam udało się skorzystać z darmowego transferu bangką na wyspę jak i z powrotem na ląd.
Na wyspie znajdują się 3 ośrodki wypoczynkowe. Ośrodki te są dość małe, zaledwie po kilka domków w każdym z nich. W naszym było ich ok. 10. Pobyt Backpackers Island El Nido przeznaczony był wyłącznie dla osób pełnoletnich. Ponadto na wyspie znajduje się bardzo mała wioska zamieszkała przez ludność rodzimą. Manager ośrodka prosił wczasowiczów, aby nie zachodzić do wioski bez powodu i nie przeszkadzać mieszkańcom.
Dojazd do Darocotan
Dojazd z El Nido do zatoki Teneguiban trycyklem okazał się przygodą samą w sobie. Zapłaciliśmy 1700 php za przejazd oraz odwiedzenie dwóch plaż przy okazji – całość zajęła nam około 4 godzin, licząc oczywiście wypoczynek na plaży i lunch. Ostatnie 4 km stanowiła droga nieutwardzona, nierówna, gruntowa, z wystającymi wielkimi kamieniami, z mnóstwem stromych podjazdów i zjazdów. Na kilku odcinkach wylany był beton, przez który należało przejechać, bądź jeżeli był zbyt wysoki – ominąć przeciwnym pasem. Nie sądziliśmy, że uda się nam dotrzeć w całości do miejsca docelowego. Przypuszczalnie nasz kierowca również. Jednak trycykl dał radę. Drogę powrotną z portu do El Nido pokonaliśmy komfortowym vanem zapewnionym (za dodatkową opłatą) przez ośrodek.
W porcie przywitali nas pracownicy ośrodka, którzy mieli nas zabrać na wyspę. Jako że byliśmy ostatnimi pasażerami, wszyscy wsiedliśmy do łódki i popłynęliśmy w kierunku naszych domków. Zameldowaliśmy się i udaliśmy się na spacer brzegiem morza.
Backpackers Island El Nido
Obiekt Backpackers Island El Nido oferuje proste domki plażowe (bahay kubo) z wygodnymi materacami i moskitierą. Łazienki i prysznice są ogólnodostępne. Przed domkami znajduje się stół oraz krzesła. W kilku miejscach powieszone są hamaki. Bliżej morza stoją stoły i krzesła oraz coś a‘la wiata do schronienia się przed ewentualnym deszczem. Wokół rosną różne krzewy, drzewa i palmy dające kojący w ciągu dnia cień.
Bar/restauracja przy plaży serwuje dania lokalnej kuchni – śniadania kontynentalne lub filipińskie (wliczone w cenę), lunche i obiady. Wszystko ze świeżych produktów. Każdego dnia kucharze wybierali się do miasta po produkty na dania na kolejny dzień. W barze można kupić również napoje oraz przekąski. Woda pitna dostępna była bezpłatnie przez całą dobę. Ceny trochę wyższe niż w mieście, ale niższe niż się spodziewaliśmy (350 php za obiad, 300 php za kolację). Profilaktycznie zabraliśmy ze sobą trochę jedzenia i owoców, jak się okazało, niepotrzebnie.
Na wyspie zjedliśmy najlepsze noodle z warzywami i sadzonym jajkiem – nigdzie nie jedliśmy lepszego makaronu. Śniadania również były bardzo smaczne – dostaliśmy tosty z jajkiem sadzonym i sokiem z mango oraz pancakesy z syropem klonowym, również z jajkiem sadzonym.
Zasięg komórkowy jest słaby, lecz wystarczający aby wrzucić zdjęcia na Instagrama :) WiFi brak. Prąd dostępny jest wyłącznie po południu, przez jakieś 3-4 godziny z generatora. Noce były tak jasne, że czołówka nie była nam potrzebna, a jednocześnie widać było praktycznie wszystkie gwiazdy na niebie. Po godz. 22 zaczyna brakować wody, więc warto wcześniej wziąć prysznic.
Obsługa jest bardzo miła, pomocna i towarzyska. Po południu z głośników gra muzyka – Filipińczycy nie znoszą ciszy, a uwielbiają muzykę i karaoke. Na miejscu możliwe jest wypożyczenie sprzętu do snorkelingu – maski oraz rurki jak również kajaka (za dodatkową opłatą) oraz kamizelek.
Darocotan, czyli spełnienie naszych marzeń
Co do wyspy – tak właśnie wyobrażaliśmy sobie pobyt na odludnej, rajskiej wyspie. Piaszczysta plaża, błękitna woda, cisza i spokój. Mało ludzi. Było to zdecydowanie najpiękniejsze miejsce na FIlipinach w jakim byliśmy.
Niedaleko brzegu znajduje się wrak statku z doskonałą rafą koralową. Do południa, podczas odpływu wrak widoczny jest z plaży, więc rafę można wówczas podziwiać z bliska.
Widok z naszego domku:
Film z plaży:
Spacer po wyspie:
Na wyspie spędziliśmy 3 dni i pobyt na niej na długo zostanie nam w pamięci. Całkowita odskocznia od codzienności. Snorkelingowaliśmy, pływaliśmy, spacerowaliśmy plażą wśród palm, opalaliśmy się. Po prostu odpoczywaliśmy i delektowaliśmy się widokami oraz wszechogarniającym spokojem :)
Wyspa Darocotan była dla nas kwintesencją filipińskiego raju na ziemi i wspaniałego miejsca na odpoczynek.
Anna