Wiele osób zastanawia się, czy autostop w Tajlandii działa dobrze? Odpowiadamy – działa genialnie! Autostop w Tajlandii może być dobrą alternatywą do „tradycyjnego” transportu, szczególnie w miejscach mniej turystycznych, gdzie transport publiczny praktyczne nie istnieje. Okolice Chiang Dao zwiedziliśmy korzystając tylko z uprzejmości lokalnych kierowców.
Podróżując autostopem Możecie jednak napotkać dwa zasadnicze problemy:
- Bariera językowa – przy granicy z Birmą mało który kierowca mówi wystarczająco dobrze po angielsku
- Tajowie mogą nie rozumieć czym dokładnie jest autostop
Z powyższą sytuacją spotkaliśmy się kilkukrotnie – nie każdy kierowca rozumiał, o co nam chodzi i raczej oferował pomoc, niż podwózkę. Jeśli jednak „na migi” wytłumaczycie o co chodzi – wówczas ze wspólną jazdą nie powinno być żadnego problemu.
Jak działa autostop w Tajlandii?
Jeśli jesteście sceptyczni wobec tego, czy autostop w Tajlandii to dobry pomysł – to zaraz rozwiejemy Wasze wątpliwości. Wielu Tajów widząc parę białych spacerujących gdzieś pośrodku niczego sami oferowali podwózkę swoim samochodem. W rejonie górzystym popularne są samochody z napędem 4×4 – zatem nasza podróż prawie zawsze odbywała się „na pace” :)
Czy warto stopować? Tak! I to bardzo! Podczas wspólnej podróży można poznać wielu ciekawych i interesujących ludzi. My jechaliśmy z buddyjskim mnichem, młodym bokserem Muay Thai (podobno lokalna gwiazda!), parą wspinaczy z USA, lesbijkami z Bangkoku, lokalną młodzieżą, rodziną Francuzów i z wieloma innymi osobami, z którymi zamieniliśmy tylko kilka słów i gestów.
Ile czeka się na podwózkę?
Jeśli tylko ktoś jedzie – chwilkę. Praktyczne od razu zatrzymują się samochody i oferują podwózkę. Tylko raz, głęboko w górach szliśmy drogą ponad 40 minut aż napotkaliśmy pierwszy samochód, który jechał w naszą stronę :)