Sąd Najwyższy stwierdził dzisiaj to, co Ślązacy wiedzą już od dobrych kilkudziesięciu lat. Owy stan ducha doskonale określił prof. Kadłubek, który w książce Listy z Rzymu napisał: „Jo jestech człowjekym nielegalnym”. Ślązacy przez okres komunizmu i wolnej Polski są narodem nielegalnym i nic nie wskazuje, aby w najbliższym czasie miało się to zmienić.
Nie jestem prawnikiem, nie jestem także socjologiem, ale wiem, że Sąd Najwyższy myli się twierdząc, iż „dążenie do (…) poczucia pełnego władztwa osób „narodowości śląskiej” na terenie Śląska należy ocenić jako dążenie do osłabienia jedności oraz integralności państwa polskiego”. Błąd w pojmowaniu podstawowych zależności może być katastrofalny w skutkach dla Państwa Polskiego. Bo to nie dążenie do władztwa, czy autonomii osłabia jedność kraju, ale konsekwentne spychanie na margines wszelkich prób usankcjonowania prawnego narodowości śląskiej oraz naszej godki.
Potrzebne nam jest ogólnośląskie powstanie. Nie zbrojne, ale intelektualne. Potrzeba nam młodych ludzi, którzy na Uniwersytetach bez bojaźni wstaną i powiedzą: nie godzimy się, aby traktować Ślązaków jak obywateli drugiej kategorii. Potrzeba nam ludzi, którzy przekonają naszych parlamentarzystów, że warto stanąć w jednym szeregu z posłem Plurą i walczyć o Śląsk w polskim sejmie. Potrzeba nam takich przedstawicieli do rad gmin i powiatów, którzy nie będą bali się wspierać śląskich ruchów, nawet jeśli ich uchwały będą miały tylko symboliczny charakter.
Onegdaj Jerzy Giedroyc zwrócił już uwagę, iż w Warszawie panuje niesłychana ignorancja dążeń Ślązaków do samostanowienia, która w konsekwencji może stać się ogniskiem niepokoju, promieniującym na cały kraj. Daj Boże, aby ci w Warszawie poszli po rozum do głowy i zrozumieli, że głosu 800 tys. obywateli Rzeczpospolitej Polskiej nie mogą dalej ignorować.
„Potrzeba nam młodych ludzi, którzy na Uniwersytetach bez bojaźni wstaną i powiedzą: nie godzimy się, aby traktować Ślązaków jak obywateli drugiej kategorii.”
Mam 15 lat i jestem Ślonzokym! Nie jestem Polakiem i nie mam zamiaru nim być nawet gdy w szkole mi mówią, że to Polska (Ta… jasne.) Zawsze się stawię po stronie Ślonska.
I przez takich jak ty, DymoSilesia, zbolałych i dokumentnych prostaków problemy zamiast znikać, się mnożą.
Przetłumaczę: Masz 15 lat i ani jesteś Ślązak, ani Polak, jesteś młody i źle przez rodzinę wychowany. Bo w swoim nastoletnim stuporze, warczysz antynarodowe hasła, przez które centrala boi się nam popuścić smyczy (którą założyła w obawie przed właśnie takimi postawami)
Nie wiem gdzie twoi dziadkowie byli, ale moi walczyli i za Śląsk i za wolną Polskę. A tacy, co twierdzili, że „oni są po stronie Śląska i tylko Śląska”, to zazwyczaj częstowali szkopów grochówą, przez palce patrzyli na dewastacje regionu i masowe mordy i siedzieli w domach na dupskach, bo bezpiecznie.
Żal się robi, gdy widzę, że większość zadeklarowanych Ślązaków poniżej trzydziestki to zwykłe prostactwo, co do hymnu nie wstanie, a flagi nie wywiesi. Co pierdzi o narodowości, ale książek nie czyta, najważniejszych narodowych dzieł, by nie wspomnieć o naszych śląskich.
Więcej szkody niż pożytku naszej narodowości przynosicie, większy wstyd, niż najgorszy z goroli by kiedykolwiek przyniósł.
@Trzebież, zostałem chyba wywołany do tablicy, to odpowiem.
Ja w przeciwieństwie do DymoSilesia czuje się Polakiem. Wszak flagi nie wywieszam, ale działa polskiej literatury znam, dzwiękowstrętu na melodie polskiego hymnu nie mam, książki czytam, z kulturą obcuję.
Co nie przeszkadza mi twierdzić, że czuję się także Ślązakiem, który jest przez państwo polskie traktowany jak inny obywatel.
To dopiero jest tragedia – czuć się Polakiem i mieć żal do Polski, nie?
@Trzebież, jesteś pewien, że odnosisz się do komentarza DymoSilesia? A może jedynie do własnych urojeń?
„warczysz antynarodowe hasła”
Stwierdzenie „Nie jestem Polakiem i nie mam zamiaru nim być” jest według Ciebie antynarodowym hasłem? Może jeszcze wykrzyknąłbyś ochoczo „Polska dla Polaków”? Ja również, tak jak DymoSilesia, nie jestem i nie chcę być Polakiem. Wystarcza mi bycie lojalnym obywatelem. Dlaczego miałbym ukrywać swoją tożsamość? Bo centrala „boi się popuścić smyczy”? Taka strategia to droga donikąd.
„Żal się robi, gdy widzę, że większość zadeklarowanych Ślązaków poniżej trzydziestki to zwykłe prostactwo, co do hymnu nie wstanie, a flagi nie wywiesi.”
Jeśli ktoś nie zamierza wstawać do polskiego hymnu ani wywieszać polskiej flagi to jest prostakiem? Polskiego hymnu nigdy nie śpiewam, polskiej flagi nie wywieszam – na szczęście nie ma jeszcze przymusu w tej kwestii. Szanuję i lubię wielu Polaków, których znam, ale obecne państwo polskie (którego symbolami są hymn i flaga) na szacunek moim zdaniem nie zasługuje, nie mówiąc już o sympatii. Też jestem według Ciebie prostakiem? Powiedziałbyś mi to twarzą w twarz?
„Co pierdzi o narodowości, ale książek nie czyta, najważniejszych narodowych dzieł, by nie wspomnieć o naszych śląskich. Więcej szkody niż pożytku naszej narodowości przynosicie, większy wstyd, niż najgorszy z goroli by kiedykolwiek przyniósł.”
Ponownie: naprawdę pojawiła Ci się w głowie taka refleksja po przeczytaniu komentarza DymoSilesia? Może miałeś w przeszłości tego typu doświadczenia, ale wyciąganie ich tutaj jest kompletnie pozbawione podstaw i świadczy raczej o jakiejś dziwnej obsesji.
„Nie wiem gdzie twoi dziadkowie byli, ale moi walczyli i za Śląsk i za wolną Polskę.”
O ile wiem, moi za Polskę nie walczyli. Co w związku z tym? Czy Twoi dziadkowie walczyli za Polskę traktującą Ślązaków tak jak ta obecna? Za Polskę, w której Ślązak nie tyle chce, co MUSI być Polakiem?
„tacy, co twierdzili, że „oni są po stronie Śląska i tylko Śląska”, to zazwyczaj częstowali szkopów grochówą, przez palce patrzyli na dewastacje regionu i masowe mordy i siedzieli w domach na dupskach, bo bezpiecznie.”
Rozumiem, że opierasz się na jakichś wiarygodnych źródłach? Zastanawia mnie zwłaszcza owo „zazwyczaj”.
„przez takich jak ty, DymoSilesia, zbolałych i dokumentnych prostaków”
Po przeczytaniu obu komentarzy to raczej Ciebie, Trzebież, uznałbym za prostaka. I to niebywale aroganckiego.
Cytat: „dążenie do (…) poczucia pełnego władztwa osób „narodowości śląskiej” na terenie Śląska należy ocenić jako dążenie do osłabienia jedności oraz integralności państwa polskiego”
Z innej perspektywy niż śląska, takie uzasadnienie brzmi całkiem sensownie.
Uznanie jakiejkolwiek narodowości wiąże się z przywilejami, np. finansowanie instytucji kulturotwórczych takiej narodowości. W dłuższej perspektywie czasu, świadomość narodowa takiej nacji wzrasta, zaczyna się tworzyć kulturowa bariera, są oni i my. Oni wydają nasze pieniądze, oni decydują za nas – pojawiają się żądania autonomii itd. Dlatego rozumiem dalekowzroczne uzasadnienie sądu.
Każda kultura niesie za sobą jakąś wartość dodaną. Jeśli kultura działa na zewnątrz
można się tylko cieszyć bo wzbogaca inne kultury. Jeśli działa do wewnątrz i występuje chęć izolacji, następuje to co można by nazwać „kulturowym chowem wsobnym”.
@gorol pisałem juz niejednokrotnie wcześniej np. tutaj: http://bit.ly/1dT4KkG że śląskość czerpie z polskości, jak i polskość może czerpać ze śląskości.
Problem zaczyna się, gdy Polacy i Ślązacy okopią się i zaczną wyzywać: My, Wy, Oni. Obawiam się, że konsekwencją polskiej polityki wobec Śląska będzie w dłuższej perspektywie daleko idąca niechęć, która może przerodzić się w nienawiść. Tego jeszcze na Śląsku nie ma i oby nie było nigdy. Ta bariera o której wspominasz powstanie nie po uznaniu np. Ślązaków za mniejszość, ale wtedy, jak nam tego prawa będzie się odmawiać.
Pytanie pojawia się takie: skoro Ślązacy płaca podatki, dlaczego Państwo powinno odmawiać im finansowania instytucji kulturotwórczych?
Ja osobiście szanuję poglady @Trzebież, ma do takich prawo. Inną sprawą jest ich akceptacja. Chciałbym jednak by to samo działało w drugą stronę. Polacy nie chcą widzieć odmienności Ślazaków, podobnie jak administracja ostatniego króla Polski Cara Mikołaja z Romanowów nie widziała odmienności obywateli kraju Priwislińskiego. Chichotem historii zaś jest, że wielce zdziwieni Polacy nie rozumieli dlaczego Car nie chciał zezwolić na autonomię gospodarczą KW. Nie czuję się Polakiem a próby zaaplikowania siłą mogą skończyć się wymiotami. Sporadycznie można spotkać Polaka, który jest w stanie zrozumieć mentalność Ślązaka, niewielu, lecz każdy jest przekonany wszystko wie na wspomniany temat….. bo jadł obiadł śląski i wujek pracował na kopalni. Dla wyjasnienia, z mojej rodziny kilku tylko pracowało na kopalni. Może , nie jestem w związku z tym Ślązakiem. Ślazakiem się po prostu jest, podobnie jak Polakiem
Jest dość dużo Polaków, którzy słuchają o Śląsku z dużym zaciekawieniem i akceptacją. Jednak Ci, którzy nie akceptują odmienności Śląska są głośni i to ich słyszymy…
@Tuudi
O ile wiem to kultura na Śląsku jest finansowana w takim samym stopniu w jakim są finansowane inne tego typu instytucje w pozostałych rejonach Polski. Zmiana statusu Ślązaka zmieni te proporcje. Podejrzewam, że taki przywilej (przywileje – będzie ich więcej) przyczyni się do wzmocnienia podziału na: My, Wy, Oni.
Niestety w dyskusjach często jest podnoszony argument o płaconych podatkach i dochodzie wypracowywanym na Śląsku, który to „idzie w Polskę”. Jednak moim zdaniem w każdym państwie o to chodzi aby bogatsze regiony wspierały biedniejsze (np. polityka Unii Europejskiej w zakresie wspierania biedniejszych krajów).
Sugeruję czasami przyjąć nieco mniej etnocentryczny punkt widzenia. Łatwiej będzie zrozumieć drugą stronę.
Raczej nie jestem przeciw uznaniu narodowości śląskiej, tylko nie dostrzegam w tym wspólnego interesu i widzę pole do konfliktów w odległej przyszłości.
@gorol,
Jako ekonomista z wykształcenia dostrzegam konieczność redystrybucji dochodów z bogatszych do biedniejszych regionów na racjonalnych zasadach. Niemniej, nie o tym do końca pisałem.
Bez pomocy państwa godka śląska w następnym pokoleniu będzie mową występującą rzadko, a jeszcze w kolejnym wymrze całkowicie. Rozumiem, że dla niektórych ludzi finansowanie fakultatywnego nauczania godki śląskiej może być wyrazem fanaberii lub nawet tworzenia podziałów. Jednak dla nas, Ślązaków brak jakiegokolwiek wsparcia ze strony Państwa Polskiego jest odbierane jako działanie wymierzone przeciwko nam.
Chciałbym, aby zarówno Polacy, jak i Ślązacy, a także i Ty, zrozumieli, że inności nie należy się obawiać. Inność Śląska może ubogacać wspaniałą kulturę polską. Zdaję sobie jednak sprawę, że niektóre działania podejmowane na Śląsku mogą być odbierane jako antypolskie, mimo, iż takie nie są.
Jest jeszcze wiele do zrobienia i nauczenia, zarówno mieszkańców Polski, jak i mieszkańców Śląska.
Obiecuję, że będę kulturalny, /Tuudi
@Tuudi
Sądzę że w zdrowych kwestiach, na tle bardziej „cywilizowanych” krajów, z akceptacją inności w Polsce nie jest tak źle. We współczesnych czasach Polacy, nikogo z powodu inności nie wyżynali ani nie kastrowali. W internecie można znaleźć mapę z podziałem na kraje pokojowe i te mniej tzw. Peace Index – Polska jest w czołówce.
Życzę Ślązakom otwarcia i znalezienia sposobu na umiejętne dotarcie ze swoją kulturą do masowego odbiorcy, aby Śląsk nie był postrzegany wyłącznie przez pryzmat klusek śląskich, gwary i węgla. Oraz aby działania zmierzające do uznania narodowości śląskiej były odbierane jako chęć dzielenia się tym co na Śląsku ciekawe i piękne, bo niestety obecnie są często własną antyreklamą.
Na początek otwarcia proponuję wybudowanie ścieżki rowerowej łączącej Katowice i Zagłębie bo dojazd do centrum Katowic rowerem, to więcej niż tragedia. Gierkówkę wybudował gorol więc może ścieżkę rowerową jakiś hanys postawi :-)
@gorol,
I ja też życzę Śląskowi tego samego. Przypomniał mi się cytat Kadłubka (a jakże inaczej), który doskonale opisał śląską kulturę:
„Kicz na Górnym Śląsku to sprawa najokropniejsza. Michał Smolorz ma rację, gdy co jakiś czas ten kiczowaty biznes piętnuje. Od lat 20. XX wieku wciska się Górnoślązakom kicz, który miałby rzekomo zastąpić ich potrzeby duchowe. Kicz tzw. strojów ludowych, ludowych pieśni, ludowej mowy. Obdarzmy Górnoślązaków, mówią do siebie kiczowi macherzy, takim kiczem, może znielubią sami siebie. Ośmieszmy ich, szepczą między sobą, ośmieszmy. Zorganizujmy dla nich konkurs, gdzie wystąpią niczym Papuasi (kłaniam się z szacunkiem Papuasom i przepraszam: referuję cudze słowa, sam za Papuasami przepadam, marzy mi się papuasko-górnośląska liga przeciwko tańcom przebierańców w kolorowych strojach). Wepchnijmy ich do skansenu, mówią ci ludzie. Do rezerwatu! I niech opowiedzą zabawną historyjkę w tym swoim gardłowym narzeczu –mówią oni dalej– śmiesznej gwarze nieuczonej gawiedzi. I niech się ładnie przebiorą w kolorowe kiecki. Ale się pośmiejemy! Może przy okazji także zarobimy, kombinują! Zapłaćmy sobie pieniędzmi Górnoślązaków (podatników!) za upokorzenie Górnoślązaków! ”
— Zbigniew Kadłubek, List do Stefana Szymutki, [w:] Fabryka Silesia, nr 1/2012, s.47
A liczę, że ścieżkę rowerową postawi Uszok, wszak hanys z Katowic :)
do Trzebieża. Zarzucasz młodemu człowiekowi, że nie jest dojrzały. Twierdzisz swoim rozumowaniem, że to ty tylko masz rację. Odnieśmy się do twoich dwóch punktów. Twoi dziadkowie (chyba nie rodzice) walczyli o Polskę. Przed śmiercią sam Korfanty był rozczarowany Polską. Już nie wspomnę, że zginął w coć co zwane było już obozem koncentracyjnym (to polska nazwa, już widzę, że piana cię będzie płynąć z ust). Tak nawiasem mam 43 lata i interesuję się historią Śląska a moją wiedzę opieram na archiwalnych dokumentach. Twierdzisz, że twoi przodkowie walczyli (pewnie w powstaniach, jaka jednostka, jakie bitwy brał udział, ile miał lat w 1919/1920/1921) Czy ty zdajesz sobie sprawę, że to była garstka całej ludności Śląska. Czy ty wiesz jak zachowywali w czasie powstań? Widzisz tylko chwalebną walkę patriotyczną o nową ojczyznę? Moim zdaniem nie przeprowadzono rzetelnych badań nad powstaniami tzw. śląskimi? Co się tyczy walk o ojczyznę (np. obrona Śląska i Polski w kampanii wrześniowej) to przecież ta wojna na Śląsku trwała parę dni. Nie będę próbował przekonywać ponieważ będziesz nas nawracać na polski patriotyzm, ale zapytam sie ciebie czy wiesz, Ślązacy, którzy zginęli w polskim wojsku (moja rodzina) przez kogo zostali powiadomieni o śmierci żołnierzy (chociaż nie musieli). Komu zawdzięcza pamięć rodzina o poległych Ślązakach? Znowu rozłoszczę polskiego patrioty ze Śląska, otóż od Niemieckiego wrogiego Czerwonego Krzyża? Ale to wasz problem! patrzycie na Niemców jak wrogów 68 lat od zakończenia wojny. My Ślązacy na sprzymierzeńców.
TOĆ…ZERO BADAŃ YNO „DUCH SZABELKI KU CZOŁGOM”..JAK KSIĄŻKA Gołby Kzmirza „Wieża Spadochronowa” mit stał się FAKTEM HISTORYCZNYM ONZGROZO W LATACH KOMUNIZMU I DO DZISIAJ POPRAWNI POLACY PODAJĄ GO ZA PRZYKŁAD…
Siema chłopaki co tam po latach?