Milton Friedman wyróżnił 4 sposoby wydawania pieniędzy:
- Własne pieniądze, na własne potrzeby – np. obiad w restauracji. Szczególną uwagę przewiązujemy do tego, aby smacznie zjeść, ale nie wydać nadmiernie dużo pieniędzy.
- Własne pieniądze, na cudze potrzeby – np. kupno prezentu dla przyjaciela. Staramy aby zakupiona przez nas rzeczy była maksymalnie tania – kwestia jakości schodzi na drugi plan. Nie przywiązuje człowiek tak dużej uwagi do prezentów, niż do rzeczy które kupuje dla siebie.
- Cudze pieniądze, na własne potrzeby – np. obiad płacony z firmowej karty kredytowej. Priorytetem w wyborze dania jest jego smak, bądź prestiż. W ogóle nie zastanawiamy się nad jego ceną – im drożej, tym lepiej. Jesteśmy bardzo dokładni, aby dostać to, czego oczekujemy.
- Cudze pieniądze, na cudze potrzeby – np. nauczyciel w państwowej szkole, lekarz zlecający drogie badania, urzędnik decydujący o wybudowaniu nowej drogi.
Czwarty sposób wydawania pieniędzy jest najgorszy. Koszty utrzymania szpitali, szkół, uniwersytetów, urzędów są wysokie, a jakość niska – bo osoba nimi zarządzająca wydaje cudze pieniądze, na cudze potrzeby. Zarządca nie przykłada wielkiej uwagi to tego, aby stosunek ceny do jakości był optymalny. Bo przecież urzędnik nie buduje drogi za własne pieniądze, a nauczyciel nie wydaje własnych pieniędzy na dzieci, które uczy.
Oni wydają pieniądze podatników. W ten sposób uciekają one z systemu.
Ciekawie i przystępnie :)
Tak trzymać !
W czasie II tury wyborów prezydenckich wielokrotnie złamano prawo!!! Nie wierzysz? WEJDŹ! – http://q-bazz.blog.onet.pl – przeczytaj, nagłośnij!
Bez spamu proszę u Tuudiego ! Tak ładnie tutaj bez reklam :)
A co do wpisu: U mnie we wsi swego czasu najpierw położyli piękny i równy asfalt. Pół roku później zaczęto robić kanalizację. Dlaczego? Bo musieli szybko wydać dotację. Teraz owszem mam dobrze działająca kanalizację ale okropnie połataną drogę w centrum. Tak się kończy wydawanie pieniędzy wedle 4 sposobu !
Pozdrawiam
Zaleta opisu – krótko a istota problemu pokazana.
Jedyna moja uwaga to w kategorii numer 2 czyli swoje pieniądze na cudze cele nie powinien tam widnieć przyjaciel to trochę kłóci się z definicją przyjaciela. Lepiej brzmiałby ktoś z kim nie pozostajemy w bliskiej relacji.
Joanno, masz rację. Dla przyjaciela raczej nie kupujemy najtańszej rzeczy. Dzięki za zwrócenie uwagi :)
W punkcie drugim problem jest zupełnie inny. W wydawaniu pieniędzy na cudze potrzeby nie chodzi o ich jakość, ale o to, że NIGDY NIE ZNAMY CUDZYCH POTRZEB TAK DOBRZE, JAK ICH WŁAŚCICIEL. To jest sendo problemu tego sposobu wydawania pieniędzy. Nawet jak kupuję prezent dla najlepszego przyjaciela, siostry czy matki i staram się, żeby był to najlepszy prezent, jaki można kupić w określonym pułapie cenowym, to b. często kupuję prezent, który beneficjenowi nie odpowiada (nawet jak faktycznie siostra rzeczywiście potrzebowała torebki, to wolała innego koloru!).
Nie wiedziałem, ze cos takiego istnieje. Bardzo trafne!
super artykuł, przyda się!