Być Ślązakiem to powód do dumy!

12
Fot. Materiały prasowe

Właśnie wróciłem z premiery filmu „Być Ślązakiem to powód do dumy”. Jadąc do Rydułtowskiego Centrum Kultury, nie bardzo wiedziałem czego powinienem się spodziewać – czy biesiadnej ballady o Śląsku, czy może kolejnej, nowatorskiej formy bądź próby wyśmiania śląskich stereotypów.

Wyszło inaczej, dzięki Bogu. Pomysłodawcy produkcji, czyli Adam Giza i Łukasz Głąb poprzez rozmowy z osobami znanymi z mediów, pokazali Śląsk z perspektywy Ślązaków. Chcieli odpowiedzieć na pytanie: co sprawia, że Ślązacy czują się inni od reszty mieszkańców Polski?

Udało się. W prezentowanym dokumencie pojawił się etos pracy, często wykorzystywany przez innych i postrzegany nie jako pozytywna cecha, ale forma naiwności. Przywiązanie do Śląskiej Ziemi, przez niektórych opisywane jako zgoła irracjonalne, w dalszym stopniu siedzi w nas – Ślązakach głęboko zakorzenione. Czy wreszcie poczucie odrębnej – Śląskiej narodowości.

Były też tezy, z którymi nie potrafię się zgodzić – radosny, uśmiechnięty nie są epitetami, które ewidentnie nasuwają się na usta myśląc o mieszkańcach regionu. Zostając przy stereotypach – co czuje górnik po skończonej szychcie? Radość? Czy bardziej dumę i satysfakcję… Doskonale rozumiem, Ślązaków nie należy ograniczać tylko do jednej grupy zawodowej. Niemniej, przekonany nie jestem…

W filmie zabrakło – jakkolwiek źle to nie zabrzmi – negatywnych stron Ślązaków. Dokument pomimo, iż bardzo mi się podobał, był trochę tendencyjnie idylliczny. Drugą stroną ogromnego przywiązania do miejsca urodzenia jest dość powszechnie występująca niechęć do obcych. Podobałaby mi się kontynuacja projektu – pokazanie Ślązaków oczami innych. Może okazać się, że to, co dla nas jest powodem do dumy, dla innych jest przejawem buty. Stąd właśnie mogą pojawiać się wzajemne napięcia na linii hanysygorole, czego początkiem jest najzwyklejsze niezrozumienie kwestii podstawowych.

Tło filmu – Nikiszowiec. Niech żałuje ten, kto jeszcze tam nie był. A może dosadniej – niech wstydzi się ten, kto jeszcze tam nie był. Miejsce – symbol. Tam wziąłbym osobę, która chciałaby posłuchać opowieści o Śląsku. Dlaczego właśnie na Nikisz? To już temat na osobne rozważanie.

Szkoda, że film nie pojawił się jeszcze w Internecie. Podobno na dniach zostanie wrzucony. Warto zobaczyć. Ślązak może nie znajdzie w nim nic odkrywczego, ale przekona się, że o swojej kulturze warto rozmawiać i warto się nią chwalić. Co najważniejsze, warto kręcić tego typu projekty, spotkać się w gronie intelektualistów, pogodać po naszymu. Nie wstydzić się.

Dobra robota, Panowie!

Poprzedni artykułKandydaci RAŚ jak z ulicznej łapanki
Następny artykułNa deser: rymowanka po śląsku

12 KOMENTARZE

  1. Tak mi sie jeszcze skojarzyło. Wedle niektórych głosów „Być Ślązakiem” jest odpowiedzią na kontrowersyjny „Projekt Ślązak”. Raczej nie celujmy w tą płaszczyznę, czy Projekt Ślązak śmiał się ze stereotypów, a raczej próbował, natomiast Być Ślązakiem te stereotypy uwypukla i je komentuje.

  2. > „co sprawia, że Ślązacy czują się inni od reszty Polaków?”

    Ale ja nie czuję się Polakiem. Moja partnerka jest Polką, ale ja absolutnie nie czuję tej tożsamości, dlatego tę opinię uważam za nadużycie.

  3. Tuudi, ja się w pełni zgadzam z tym, że Śląskiem należy się chwalić i o nim rozmawiać. Jednocześnie czując się Polakiem, a nawet Europejczykiem.
    Zobacz, jak Śląsk w multikulturowym kontekście odkrywały ostatnio moje przedszkolaki. Projekt musEUms – czyli kształtowanie tożsamości regionalnej, narodowej i europejskiej poprzez styczność z dobrami kultury i historii (śląskiej – polskiej i angielskiej) .
    Spójrz, bo myślę, że to Cię ucieszy.

  4. Wiesz, żeby dowiedzieć się czegoś o innych najpierw same muszą odkryć kim są i skąd pochodzą. Staramy się pokazać im tradycje tego regionu, których nie powinni unikać, ani się wstydzić. Nasze przedszkolaki mają być Slązakami, Polakami i Europejczykami. Swoiste 3 w 1. Może to daje nadzieję na przyszłość, że pewnego dnia niepotrzebne będą kłótnie „za czy przeciw” autonomii regionu czy decentralizacji państwa.
    Wydajemy niedługo książkę z opowiadaniem projektu i naszą polsko – angielską wystawą eksponatów. Sprezentujemy jedną Tuudiemu, może na kolejną jubileuszową 200 000 odsłonę bloga;) Tymczasem zapraszam na stronę i mam nadzieję, że Cię ucieszyła.
    PS1. Medal za link to strony
    PS2. Te nasze dzieciaki rzeczywiście mają przechlapane;)

  5. Strona ucieszyła mnie bardzo! Przejrzę ją szczegółowo, jak znajdę odrobinę czasu – to chyba jak zacznie się rok akademicki :) 200.000 odwiedziny blogu mam nadzieje, że nastąpią szybciej już później i tego życzę Emuseumsowi :)
    Aha, mam jeszcze trochę długopisów z logo bloga. Jeśli chcecie, podeślę :)

  6. hi , hi,
    Nasza stronka taka co nieco niszowa, nie to co tuudi.net. Na 200 000 nawet nie liczymy. Zresztą komu by się chciało intelektualnie wysilać i po angielsku poczytać;) I to jeszcze o przedszkolakach…
    A propos długopisów – osobiście chętnie jeden czy dwa przyjmę i jeszcze jeden dla pani dyrektor znanej Ci z Onet – Gali, na pewno to miłe. A resztę niech tuudi na konkursy blogowe zostawi, z pewnością czytelnicy zaciekle zapolują. Pozdro

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj