Od wielu już lat trwa na Śląsku ożywiona dyskusja na temat kondycji śląskiej godki. My, Ślązacy jesteśmy zaniepokojeni tym, czy mowa naszych przodków przetrwa do następnego pokolenia. Wciąż zastanawiamy się, co należy zrobić, aby śląszczyzna była bardziej popularna i częściej używana w codziennych sytuacjach. W naszych dyskusjach dużą uwagę przywiązuje się do Państwa – dlaczego nie pomaga? Dlaczego nie da pieniędzy? Dlaczego ignoruje?
Książki po śląsku
Tymczasem trochę na uboczu dzieje się to, o czym marzymy – wydawane są książki po śląsku. Z trudem i w bólach klaruje się jedna wersja alfabetu używanego do pisania po naszymu. Wydane zostało nawet Pismo Święte, którego śląskie tłumaczenie nie uwłacza powadze i dostojności. Publikacje nie są rezultatem dotacji, lawiny pieniędzy, czy grantów. To efekt pasji, poświęcenia i zaangażowania własnych pieniędzy oraz czasu, aby promować i kultywować śląską mowę!
W kulturze masowej informacji chcielibyśmy dostać wszystko za darmo. Chcielibyśmy, aby dostęp do dobrych jakościowo śląskich tekstów był na stronach internetowych, blogach, portalach. Zapominamy jednak, że po drugiej stronie są twórcy – w tym przypadku są to autorzy, wydawcy, recenzenci, którzy wykonują mrówczą pracę za niewielkie pieniądze lub wręcz za darmo.
Co możemy zrobić?
To bardzo proste, kupujmy śląską literaturę! Wspierajmy tych, którzy swoje pieniądze i czas poświęcili Śląskowi. Na wyciągnięcie ręki mamy książki, które w moim odczuciu będą historyczne, bo stają się zaczątkiem śląskiej literatury. Te książki i wydawnictwa przecierają szlaki, z trudem zarabiają na siebie promując i dzieląc się językiem, który każdy z nas nosi w sercu. O wielu śląskich książkach możecie przeczytać na blogu.
Co polecam?
Wydawnictwo Silesia Progress – książki po śląsku. Pozycje obowiązkowe!
Biblia po śląsku – tłumaczenie Nowego Testamentu autorstwa dra Gabriela Tobora.
Grzegorz Kulik – merytoryczny blog, teksty po śląsku, vlog, wiele cennych inicjatyw.
Bele kaj – bardzo dobry blog, pisany po polsku i po śląsku. O podróżach i regonie.
Chciałbym zaznaczyć, że powyższe słowa nie są wpisem reklamowym, a raczej próbą zachęcenia Was – Ślązaków do finansowego wsparcia tych przedsięwzięć, które bez wątpienia wiele znaczą dla promocji śląskiego języka. Pamiętajcie, że państwowe lub samorządowe pieniądze same z siebie nie wpłyną na promocję śląszczyzny, gdy my sami nie będziemy jej aktywnymi użytkownikami i czytelnikami.
Pochwalcie się, ile śląskich książek leży na Waszych półkach?
Te słowa napisałem, bo czuję, że jesteśmy świadkami historycznej chwili – w Polsce powstaje nowy, słowiański język.
No to jak sie chwolymy – wszyjskie czynści Hanusika i jedna inno z seryje ze zicherokom – ale jak widać ślabikorza mie dalyj nie nauczoły. Do tego „Wichajster do godki” i roztomajtne zbiory opowiadań z zapisym półfonetycznym w tym np. „Śląski horror”. Co do wsparcia to nakryncioł zech film na podstawie rodziału z Hanusika kiery mo zachyncić do przeczytanio cołkiyj ksionżki abo i serie.
Chwolić się = asić się
https://pl.m.wiktionary.org/wiki/asi%C4%87_sie
Jak na razie stopniowo uzupełniam swoje półki:
„Leanderka” Rafała Szymy, „Gōrnoślōnski ślabikŏrz”, „Ślabikŏrz niy dlŏ bajtli” Mirosława Syniawy, „Wiersze i Śpiywki Roberta Burnsa” w tłumaczeniu na śląski Mirosława Syniawy, „Bery i Bojki” Stanisława Ligonia (pierwsze wydanie i reedycja).
Obiecałem, że 100 zł miesięcznie będę wydawał na książki po śląsku :)
Chwolić się = asić się
https://pl.m.wiktionary.org/wiki/asi%C4%87_sie