Czy wzrost ceny biletów o 80% może być propasażerski? Może, a jakże

Przewozy pasażerskie dotowane są z pieniędzy podatników. W przeciwnym wypadku mogłoby się okazać, że rentowne są tylko niektóre połączenia - przypuszczalnie te pomiędzy dużymi miastami. Konsekwencją całkowitego urynkowienia komunikacji miejskiej byłoby wykluczenie komunikacyjne oraz spadek mobilności mieszkańców województwa, które to zjawiska mają poważne implikacje społeczne i gospodarcze.

-

Koleje Śląskie przedstawiły nową taryfę przewozową. Jest w niej kilka nowości i zmian, które stopniowo będą wprowadzane w życie. Jako byłego mieszkańca Łazisk Górnych, lecz wciąż związanego uczuciowo z tym miastem, szczególnie zainteresowała mnie ogromna zmiana cen biletów jednorazowych na trasie Orzesze Jaśkowice – Łaziska Górne – Katowice, która od 10 maja kształtować się będzie następująco:

  • Katowice – Orzesze Jaśkowice. Jest 5,00 zł, będzie 9,00 zł. Wzrost o 80%
  • Katowice – Orzesze. Jest 5,00 zł, będzie 8,00 zł. Wzrost o 60%
  • Katowice – Łaziska Górne Brada. Jest 5,00 zł, będzie 7,00 zł. Wzrost o 40%
  • Katowice – Łaziska Górne. Jest 5,00 zł, będzie 6,50 zł. Wzrost o 30%

Od września natomiast wprowadzona zostanie oferta „poza szczytem”, która obniży ceny niektórych przejazdów:

  • Katowice – Łaziska Górne – od 1 września 5,53 zł poza szczytem
  • Katowice – Orzesze – od 1 września 6,80 zł poza szczytem
  • Katowice – Orzesze Jaśkowice – od 1 września 7,65 zł poza szczytem

Jak nie trudno zauważyć wycofanie biletów liniowych i zastąpienie ich biletami odległościowymi spowodowało skokowy wzrost cen biletów od 30% do aż 80%. Nie prowadziłem statystyk, ale nie przypominam sobie, aby w przeszłości miała miejsce procentowo tak wysoka podwyżka cen biletów.

Kto płaci za komunikację w regionie?

Warto wspomnieć, że w budżecie województwa śląskiego na rok 2021 ponad 182 mln złotych przeznaczono na organizowanie i dotowanie regionalnych kolejowych przewozów pasażerskich wykonywanych przez spółki POLREGIO i Koleje Śląskie. Zyski ze sprzedaży biletów nigdy nie rekompensowałyby kosztów, jakie ponosi spółka w związku z prowadzoną przez siebie działalnością transportową. Jest to zresztą racjonalne działanie – na niektórych przystankach osobowych z pociągu korzysta garstka osób, a pociągi poza godzinami szczytu nie są zapełnione. Czy ma to oznaczać likwidację nierentownych połączeń i przystanków? Oczywiście, że nie!

Przewozy pasażerskie dotowane są z pieniędzy podatników. W przeciwnym wypadku mogłoby się okazać, że rentowne są tylko niektóre połączenia – przypuszczalnie te pomiędzy dużymi miastami. Konsekwencją całkowitego urynkowienia komunikacji miejskiej byłoby wykluczenie komunikacyjne oraz spadek mobilności mieszkańców województwa, które to zjawiska mają poważne implikacje społeczne i gospodarcze. Kto próbował dostać się w Beskid Śląski i Żywiecki inaczej niż koleją lub samochodem, ten z pewnością wie, o czym mówię.

Cena biletu, a także jakość taboru, częstotliwość połączeń, skomunikowanie z innymi środkami transportu publicznego i prywatnego, czy dostępność centrów przesiadkowych ma wpływ na wybór kolei lub komunikacji miejskiej jako alternatywnego do samochodu środka transportu. Korzyści z takiego rozwiązania wydają się oczywiste na wielu poziomach – ekologicznym (mniej spalin), ekonomicznym (tańszy środek transportu), miastotwórczym (mniej samochodów w centrach miast), osobistym (komfort jazdy).

Ludzie głupi nie są i potrafią doskonale liczyć. Są w stanie poświęcić kilka minut więcej, aby komfortowo dojechać do miejsca pracy lub na uczelnię. Problem zaczyna się w momencie, gdy komunikacja miejska lub kolejowa nie jest w stanie konkurować z samochodem zarówno w zakresie ceny, komfortu jak i czasu przejazdu.

Czy Łaziszczanie i Orzeszanie porzucą samochody?

Odpowiedź na powyższe pytanie wydaje się kluczowa w dyskusji o niedawnej podwyżce cen biletów. W gestii miasta, województwa, oraz mieszkańców jest zmiana nawyków transportowych. To dzieje się na naszych oczach. Niedaleko przystanku kolejowego w Łaziskach Górnych rozpoczął się remont parkingu, który praktycznie bez żadnej promocji miasta i Kolei Śląskich samoistnie stał się lokalnym centrum przesiadkowym. Łaziszczanie sami skalkulowali i uznali, że warto pozostawić samochód na parkingu, a w dalszą część podróży wybrać się pociągiem.

Nie jestem jasnowidzem i nie wiem, jak na podwyżki cen biletów zareagują mieszkańcy Łazisk Górnych i Orzesza. Mogę jedynie przypuszczać, że podwyżka cen biletów jednorazowych o 30%, 60% i 80% nie przypadnie im do gustu. Warto wspomnieć, o czym nie napisałem wcześniej, że zmianie uległy również ceny biletów okresowych miesięcznych:

  • Łaziska Górne Brada – Katowice: z 120,00 zł na 161,00 zł. Wzrost o 34%
  • Orzesze Jaśkowice – Katowice: z 120,00 zł na 198,00 zł. Wzrost o 65%

Nie mam pojęcia w jaki sposób tak radykalna podwyżka cen biletów wpisuje się w ogólny trend promocji komunikacji regionalnej i publicznej. Pytania w tej sprawie wysłałem do biura prasowego Kolei Śląskich. Odpowiedzi publikuję poniżej.

Pytania do Kolei Śląskich w sprawie podwyżki cen biletów

Łukasz Tudzierz: Czy zmiana taryfy przewozowej była konsultowana z władzami samorządowymi poszczególnych gmin?

Biuro prasowe Kolei Śląskich: Współpracujemy z lokalnymi społecznościami w województwie śląskim, jednak nie jest ogólnie przyjętym standardem, żeby taryfa przewozowa w Polsce lub w Europie była konsultowana z samorządami gminnymi. Takie konsultacje prowadzimy np. w kwestiach rozkładu jazdy.

Czy w państwa ocenie tak znaczna podwyżka cen biletów jednorazowych nie spowoduje, że część pasażerów zrezygnuje z kolei na rzecz własnego samochodu?

– Według naszych analiz, taka obawa jest nieuzasadniona. Ceny po zmianach będą nadal jednymi z najniższych w Polsce. Ponadto, wykonane badania wykazały, że cena biletu to nie jedyny argument, który przesądza o wyborze środka transportu, a tylko jeden z wielu. Bardzo ważna jest również kwestia częstotliwości połączeń, czasu przejazdu, bezpieczeństwa oraz wygody podróżowania. Pod tym kątem linia S7, której dotyczą Pana pytania, oferuje bardzo wysoki poziom. Większe ryzyko odpływu pasażerów pokazały analizy prowadzone dla okresów pozaszczytowych, dlatego wprowadzamy innowacyjną ulgę pozaszczytową, która sprawi, że podróż pociągiem będzie nawet o połowę tańsza od podróży autem. Należy podkreślić, że podróż pociągiem Kolei Śląskich w taryfie podstawowej również pozostaje tańsza niż w przypadku podróży samochodem.

Dane historyczne wykazały, że podwyżki cen biletów średniofalowo nie powodują istotnego odpływu pasażerów. Mogą nastąpić jedynie krótkofalowe wahania, po czym zdecydowana większość pasażerów ostatecznie wraca do podróży koleją ze względu na jej atuty. Jednym z nich pozostaje wciąż konkurencyjność cenowa, ponieważ nowa taryfa Kolei Śląskich nadal oferuje jedne z najniższych cen biletów kolejowych w Polsce. W innych aglomeracjach, np. wrocławskiej, poznańskiej lub warszawskiej pasażerowie płacą za bilet kolejowy znacznie więcej.

Czy były prowadzone analizy dotyczące wpływu podwyżki cen biletów na ruch pasażerski z Łazisk Górnych oraz Orzesza?

– Wspomniane analizy były prowadzone dla całej sieci Kolei Śląskich. Ceny biletów na linii S7 zrównają się z cenami biletów obowiązującymi np. na liniach S5 Katowice – Bielsko-Biała – Zwardoń lub S1 Katowice – Zawiercie – Częstochowa. Pomimo tego, że ceny biletów na tych dwóch liniach od lat są wyższe niż ceny na linii S7, pociągi cieszą się tam dużą popularnością i notują bardzo dobre obłożenie. To jedne z naszych najbardziej popularnych połączeń.

fot. Dariusz Sieczkowski | CC BY-ND 2.0 | https://flic.kr/p/rU5zQR


Chcesz być na bieżąco? Obserwuj Portal w Google News!
Łukasz Tudzierz
Łukasz Tudzierzhttps://tuudi.net
Ślązak, felietonista, taternik. Od 2006 roku opisuję i komentuję Górny Śląsk. Mieszkam w Katowicach, pochodzę z Łazisk Górnych. Kocham Śląsk.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj


3,022FaniLubię
763ObserwującyObserwuj
120ObserwującyObserwuj
1,049ObserwującyObserwuj