Stało się. Supersam, czyli kolejny, ogromny sklep w ścisłym centrum Katowic został otwarty. Tak po ludzku przykre jest to, że otwarciom nowych centrów handlowych towarzyszy nie tylko społeczna akceptacja, ale wręcz fascynacja. Jesteśmy ubogim społeczeństwem, skoro zachwycą nas sklepy w blaszaku.
Cytując za Gazetą Katowice. – Dzisiejszy dzień to kolejny element świętowania urodzin miasta. Otwarcie Supersamu wpisze się do historii miasta – powiedział Marcin Krupa. Ta wypowiedź jest tak głęboko niepoważna, że aż trudno uwierzyć, że prezydent wojewódzkiego miasta może sądzić, że otwarcie wielkopowierzchniowego sklepu ma prawo być wydarzeniem historycznym i w jakikolwiek sposób wpisywać się w obchody urodzin Katowic!
Otwarcie Supersamu pokazało także, że miasto jest zupełnie bezczynne wobec poczynań inwestora – Griffin Group, który, jak się okazało postawił taką budę, na jaką miał ochotę. Spójrzmy na pierwotny projekt:
I to, co otrzymaliśmy:
@zachodni i widok aktualny #Supersam #katowice pic.twitter.com/ixr3vVNo3m
— Justyna Przybytek (@JPrzybytek) październik 8, 2015
Na szczególne słowa zasługuje teren wokoło Supersamu. To, co otrzymaliśmy przed głównym wejściem to nic innego, jak plucie mieszkańcom w twarz. Zamiast funkcjonalnej przestrzeni, mamy betonowy plac z sześcioma doniczkami z drzewkami, ławkami i koszami na śmieci. Teren za Supersamem, który przed remontem był miejscem spotkań lokalnego elementu i żulerni, został uprzątnięty. I to jedyny plus jaki zauważyłem. Oprócz trawnika i chodnika nic innego tam nie znajduje się. Mówiąc o szczegółach – chodnik od strony dworca autobusowego kończy się trzema schodami, zamiast podjazdem. Ja rower zabiorę do ręki, ale niepełnosprawny wózka pod pachę nie wsadzi.
Jesteśmy społeczeństwem na dorobku, które dopiero uczy się korelacji pomiędzy przestrzenią publiczną, a własnością prywatną. Skwapliwie wykorzystują to inwestorzy, którzy chcą wmówić nam, że galeria handlowa z mnóstwem sieciówek, siłownią i kinem to najlepsze, co może spotkać nas w mieście.
Jak dla mnie budynek może być. W realu podoba mi się nawet bardziej niż na projekcie.
Pozdrawiam serdecznie
Cieszę się, że przynajmniej jednej osobie podoba się.
Pozdrawiam serdecznie :)
Więcej niż jednej. Artykuł razi stronniczością.
Mnie osobiście to jak się prezentuje również bardzo przypadło do gustu.
Jesteś na blogu, nie na stronie PAPu. Nie oczekuj, że teksty będą obiektywne.
Bardzo mnie ciekawi, co dokładnie przypadło Ci do gustu?
Muszę wybrać się do Katowic i sprawdzić jak to wygląda w rzeczywistości.
Zachęcam serdecznie :)
A dworzec PKS jak straszył tak straszy i straszyć będzie… Dziadostwo straszne w tych Katowicach się wyprawia… :( Galeria za galerią, a zabytki poprzemysłowe niszczeją…
Podobno coś ruszyło się w sprawie dworca. Oby szybko, bo to jak wygląda dworzec PKS to wstyd na miarę europejską. W Równym na Ukrainie (w takiej postkomunistycznej pipidówie) jest lepszy niż w Katowicach.
Odnoszę wrażenie, że w Katowicach ostatnio jak w Zakopanym. Mój ( prywatny ) to plac – a se postawię budę ze spadzistym dachem gdzie będę sprzedawać oscypki, płotek ze sztachetkami w kolorze vengem heeej!. Metr dalej u sąsiada Bacy – namiocik w paseczki, pluszaki i cupaski, heeej!…Gaździna obok – blaszany kiosk z mydłem i powidłem, hej! Każdy handluje, każdy zarabia. A cepry i tak przyjadą i dudki zostawią.
W Katowicach – to samo – mój jest ten kawałek podłogi – nie mówcie mi więc co mam robić!
A że nic, z sobą nie koreluje… no to co. Byle kasa się zgadzała
Dotykasz teraz kolejnego, bardzo ważnego problemu – zagospodarowania przestrzeni miejskiej. Pisałem już kiedyś o tym (https://tuudi.net/mamy-umilowanie-do-brzydoty). Obawiam się, że Zakopane jest jednym z najbrzydszych miast Polski z powodu o którym pisałaś powyżej. Odbije nam się to czkawką za kilka lat. Już teraz nawet Polacy, nie mówiąc już o Niemcach czy Anglikach wolą wypoczywać po słowackiej stronie Tatr. Dlaczego? Bo jest ładnie.
Dodałabym coś jeszcze – może niezbyt ważne dla miejscowych, ale dla ludzi z miast ościennych i studentów bardzo ważne – dawniej przed Supersamem były przystanki autobusów jeżdżących w kierunku Będzina, Dąbrowy Górniczej etc. Teraz – od jakiegoś już czasu – jest to skomasowane na krótkim chodniku przy dawnym Gastromaticu i Hotelu Śląskim. W efekcie w godzinach szczytu jezdnia jest zakorkowana, a po chodniku trudno jest przejść, tyle tam osób stoi. To kolejne miejsce w przestrzeni miejskiej, które wymaga sensownego zagospodarowania – po tym co widać w okolicy Supersamu szanse na to są marne.
Byłem w środku. Podoba mi się, że jest tyle otwartej przestrzeni. W Silesii, czy w Galerii Katowickiej jest jakoś tak klaustrofobiczniej, „korytarzowo”, wąsko (jak w jakim labiryncie). Fajnie też, że znowu mamy w centrum Katowic Empik. Ale wiadomo – na spacer to lepiej iść jednak do lasu, czy parku, niż do centrum handlowego :)