Jakoś tak się złożyło, że w pewnym momencie swojego życia zauważyłem, iż znam lepiej Europę niż Polskę. Miało to swoje ewidentne plusy – podróże podobno rozwijają. Ale potrafią tez ograniczać horyzont myślowy. Oglądając sprawną komunikację miejską w np. Walencji, myślałem sobie: no tak, muszę jeszcze trochę poczekać, zanim w Polsce będę podróżować szybkim i czystym tramwajem.
Aż nie pojechałem do Warszawy i Krakowa. Okazało się, że aby doświadczyć komfortowej komunikacji miejskiej, nie trzeba wcale odbywać wojaży po innych krajach, ale wystarczy odwiedzić Polskie miasta! O ja naiwny!
Doprawdy zadziwiający jest fakt, że usługi świadczone przez KZK GOP zatrzymały się na poziomie transformacji ustrojowej, podczas gdy inne miasta jakoś potrafiły stworzyć sprawnie działające spółki, które w godziwych warunkach wożą ludzi do pracy.
Zatem, kto jest winny?
Ileż razy słyszałem zdanie: wy, Ślązacy, to jesteście pracowici. A w domach porządek, to macie od Niemca. Nie wiem po kim inni mają porządek w domu, ale u mnie na pewno zawdzięczam go matce. Nikomu innemu. Operowanie stereotypem jest całkiem łatwe i przyjemne, dopóki nie zderzymy go z brutalną rzeczywistością. W czym przejawia się rzekomy większy porządek i pracowitość?
Zastanawiam się, czy to nie jest tak, że Ślązacy sami sobie wciskają kit o ich jakimś szczególnym położeniu we wszechświecie, podczas gdy nasze zdolności organizatorskie kończą się na pomrukiwaniu w duchu na kierownika – gorola.
Nie mam racji? To dlaczego przez 20 lat Ślązacy nie potrafili stworzyć dobrze działającej komunikacji w obrębie GOP? Że niby za autonomii będzie lepiej?
Ech, no i tu trafiłeś w samiuśkie sedno. Dlatego właśnie czasem z doskonale zorganizowanego Gdańska, i Trójmiasta w ogóle, nie chce mi się na Śląsk wracać ;)
Trójmiasto to zupełnie inny klimat… Kiedy my powoli się rujnowaliśmy, tam cały czas równomiernie miał miejsce rozwój. Jestem zdania, że rządzili nami gorole. Na pomorzu rządzą pomorzanie:)).
Alez uproszczenie! Po pierwsze ciezko wnioskowac o tym, jacy sa Slazacy po ekipach rzadzacych w regionie. Po drugie komunikacja lokalna na Slasku jes tragiczna, to fakt, ale jednoczesnie podaj mi drugi region, ktora musi zapewnic dobre polaczenie miedzy kilkunastoma miastami. Duzo latwiej jest zorganizowac takowa w Krakowie czy Gdansku, gdzie wszystkoe drogi prowadza do centrum niz na Slasku, gdzie takich centrow jest od pierona. U nas znacznie latwiej jest poruszac sie samochadami i do tego akurat mamy jedne z najlepszych warunkow w kraju. Do tego podobno wydatki na komunikacje lokalna wydajemy namniej w skali Polski, co moze jest badz nei jest sluszne, ale tez tlumaczy, dlaczego transport jest w takim stanie.
Nie zebym bronila polityke w kzk gop,bo wiele nalezy zmienic w tym wzgledzie. Twoje wnioski sa jednak dalekoidacym uproszczeniem.
Nie Ślązacy, nie gorole organizują komunikację publiczną (czy cokolwiek innego). Za to są odpowiedzialni pracownicy, ludzie. Albo są kompetentni, a do swojej pracy podchodzą profesjonalnie, albo nie. To, co u nas, w konurbacji, jest najpoważniejszym utrudnieniem, to struktura miast przekładająca się na strukturę KZK GOP. Taki prezydent Sosnowca krzyczy wniebogłosy, że w Katowicach za rzekomo sosnowieckie pieniądze remontuje się torowiska, katowiczanie nie są skłonni współfinansować infrastruktury w Zabrzu ani w Dąbrowie Górniczej itd. W tym bym się doszukiwał problemów.
bo slazoki sa juz gorsi niz pozostali, winni sa gorole, zydzi, szarancza, a naprawde obecnie bardzo daleko im od idealow dziadkow z powstan slaskich
Niestety tutaj mika ma rację – zorganizowanie komunikacji miejskiej na Śląsku jest znacznie większym wyzwaniem niż np. w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu czy nawet w 3city. Poza tym ciężko Ślązaków oceniać przez rządzących. Bo ja na przykład nie chciałbym być stawiany obok takiego ślązakofoba jak np. pana Piotra Spyry ;)
Wstyd czytać takie niedouczone gnioty. Proponuje autorowi więcej czytać, a mniej pisać. Wstyd matce robisz dziecko….