Właśnie dzisiaj dowiedziałem się, że tak zwana Tragedia Górnośląska bezpośrednio dotknęła także i moją rodzinę. Owszem, byłem świadomy, iż pradziadek został deportowany do łagru zza Ural, ale nigdy nie dochodziłem, dlaczego? Dzisiaj czułem, że babcia może być naprawdę zachwycona, opowiadając mi ze szczegółami kolejną historię rodzinną – niemniej nie mogłem przeznaczyć na spisanie jej opowieści całego popołudnia. Pozwólcie zatem, że skupię się tylko na najważniejszych kwestiach…
Zacznę od tego, iż Tragedia Górnośląska jest faktem. Nie jest to jednorazowy wybryk czy wydarzenie, które po ubraniu w pasjonującą historię stało się pewnego rodzaju mitem. Babcia niejednokrotnie podkreślała, że za Niemca wystarczyło zamknąć gębę, żeby przeżyć. Po wkroczeniu Armii Czerwonej jej członkowie (wydaje się, że lepszym określeniem będzie „bydło” ?) Ślązaków/Polaków mieli całkowicie za podludzi. Warto także wspomnieć, ze żołnierze rosyjscy myli się w toalecie i załatwiali swoje potrzeby fizjologiczne gdzie popadnie. Dopiero ojciec mojej babki uczył ich korzystania z toalety a na „do widzenia” zabrali uszka od filiżanek, bo myśleli, że są złote…
Miało być o dziadku. Pradziadku – Andrzeju, pardon. Długo pradziadek Rosjan higieny nie pouczył, po krótkim czasie został aresztowany pod zarzutem współpracy z hitlerowcami. Pradziadek podczas okupacji niemieckiej był hm… (zapomniałem tej fachowej nazwy) człowiekiem odpowiedzialnym za rozdawanie kartek żywnościowych oraz jakby łącznikiem pomiędzy mieszkańcami ulicy a okupantem. Oczywiście, nieśpieszno było mu do tej roli – został do tego zmuszony, ze względu na to, iż cieszył się autorytetem i poważaniem wśród okolicznych mieszkańców. A jak Niemiec coś powiedział, to tak miało być. Ciekawy jest także fakt, iż moja rodzina doskonale wiedziała, kto i dlaczego wydał pradziadka w ręce Rosjan.
Po aresztowaniu, Andrzej został przetransportowany do jednego z obozów przejściowych, który znajdował się gdzieś w okolicach Katowic (Świętochłowice jak przypuszczam. Babcia wskazuje także, iż drugi znajdował się w okolicach Knurowa) po czym został wywieziony w głąb Związku Radzieckiego. Po pewnym czasie (ah, jakbym zapamiętał po jakim) został odesłany do Polski z podejrzeniem tyfusu. Jakiś czas później, zginął wyskakując z autobusu i uderzając głową o krawężnik.
„Sejmik województwa śląskiego w zeszłym tygodniu przyjął oświadczenie w sprawie uczczenia Tragedii Górnośląskiej 1945 roku. 36 radnych było za, nikt nie był przeciw, jedna osoba się wstrzymała. Jednocześnie sejmik ustanowił Dzień Pamięci o Tragedii Górnośląskiej 1945 roku – będzie to święto regionalne, obchodzone co roku w ostatnią niedzielę stycznia.
Oto oświadczenie sejmiku:
Sejmik Województwa Śląskiego składa hołd tysiącom niewinnych i bezbronnych mieszkańców Górnego Śląska, którzy od stycznia 1945 r. stali się ofiarami masowych zbrodni Armii Czerwonej i komunistycznego aparatu bezpieczeństwa: zamordowanym, deportowanym do ZSRR, osadzonym w więzieniach i obozach. Niech pamięć o ofiarach Tragedii Górnośląskiej będzie godnie uczczona przez mieszkańców województwa śląskiego”
http://www.dziennikzachodni.pl
PS Plakat u góry – bardzo wymowy. I chyba taki właśnie miał być. W Marszu na Zgodę uczestniczyć raczej nie będę. Jednakże ważna jest pamięć o tych, dla których koniec wojny wcale nie oznaczał końca dramatu…
Mam nadzieję, że już za jakiś czas uda mi się szczegółowo przedstawić, jak oczami mojej babki wyglądała sytuacja na Śląsku pod koniec wojny, i tuż po niej. Niektóre historie z życia życia mojego dziadka poszły do grobu wraz z nim. Żałuję tego… Jednak kilka lat temu, niespecjalnie interesowała mnie historia swojej rodziny. A szkoda.
Mój komentarz dotyczy błędów językowych. W poprawnej polszczyźnie „naprawdę” to jedno słowo a „w głąb” to dwa. „Hitlerowcy” to nie narodowość ani grupa etniczna, więc gdy to słowo użyte jest w środku zdania, powinno być pisane z małej litery. Armia nie składa się z członków, lecz z żołnierzy.
Dziękuję za zwrócenie uwagi. Gdy się czyta 10 raz to, co się napisało, nie widzi się już podstawowych błędów… Przydałby mi się jakiś „korektor” dodanych wpisów :)
Co do armii, specjalnie napisałem „członków” kursywą, aby podkreślić, że nie do końca zgadzam się z określeniem „żołnierz”.
PS Jeżeli znów zobaczysz jakieś błędy na blogu, możesz wysłać mi maila poprzez podstronę o mnie :)
Pozdrawiam!
Ciekawy artykuł na temat Tragedii Górnośląskiej. Jako pasjonat polecam także dwie pozycje Domu Współpracy Polsko-Niemiekiej:
1. Tragedia Górnośląska jako barometr współczesnego dyskursu o Polakach i Niemcach (2012)
2. Historia Górnego Śląska
„Historia Górnego Śląska” jakiego autora?