Czy zastanawiałeś się kiedyś, kim byłbyś, jeśli nie urodziłbyś się na Śląsku? Góralem? Ukraińcem? Hindusem? A może Warszawiakiem? Czy poczucie bycia Ślązakiem nie jest wypadkową przypadku i wyboru jednocześnie? Przypadku – bo nie mieliśmy wpływu na miejsce urodzenia, wyboru zaś – bo tożsamość śląską można odrzucić.
Prawda jest taka, że miejsce urodzenia nie dodaje nam zasług. Wręcz odwrotnie – stawia przed nami wymagania, które niejednokrotnie są trudne do udźwignięcia. Czym zasłużyliśmy, że piszemy po polsku, a nie w języku Dostojewskiego i Tołstoja? Odmienność to otwartość na różnice, gotowość do dialogu, zrozumienie bliźniego. Zdaje mi się, że wiele osób myli dumę z wyniosłością – być dumnym Ślązakiem to rzecz wspaniała, ale wyniosłość ponad innych jest zwykłym zaprzeczeniem odmienności.
Zupełnie niedawno byłem świadkiem smutnej sytuacji – pewien człowiek powiedział, że jest dumnym Ślązakiem, ale na pierwszym miejscu w jego sercu jest Polska. Niezwykle ciekawe wyznanie spotkało się wręcz z atakiem na niego – dyskutanci sugerowali, że Ślązak ma prawo czuć się tylko Ślązakiem. Ślązak ma prawo czuć się kim tylko chce. Odebranie człowiekowi prawa do tożsamości jest zaprzeczeniem własnej tożsamości.
A może właśnie nie urodziłeś się tutaj, ale region uznałeś za swój? To wspaniałe, jak wielu ludzi regionalizm pociąga. Poczucie lokalnej – ale ponadnarodowej wspólnoty to wielki dar, o który należy dbać z całą mocą. Wraz z przemianami społecznymi Śląskość przestała być cechą, której nie można wybrać. Chociaż czasem trudno w to uwierzyć, miejsce urodzenia nie czyni z nas autochtona – ale miłość i wyznanie serca.
Jak wielu mamy teraz fałszywych liderów – pouczają nas jak mamy pisać, kim mamy się czuć, jak patrzeć na historię… Znamienne jest, że wielu z nich to nie wizjonerzy, nawet nie oratorzy – oni mówią i liczą, że uniesie ich fala politycznych zasług. Pomyśl, gdzie wówczas Ty będziesz, gdy śląscy polityczni łgarze spijać będą śmietankę, którą sam im ubiłeś?
Na koniec chciałbym, abyś spojrzał w głąb siebie i odpowiedział na pytanie – jakim Ślązakiem jesteś? Biernym? Aktywnym? Zagorzałym? Nie przejmuj się, jeśli od pewnego czasu droczy Cię myśl, że mógłbyś dać Śląskowi więcej… Każdy z nas otrzymał talent, który wykorzystać może do budowania lokalnej wspólnoty.
Masz Łukaszu rację, o samoidentyfikacji decyduje „miłość i wyznanie serca” a nie samo miejsce urodzenia. Ja staram się być czynny na miarę swoich możliwości. Sam poszerzam swoją wiedzę o Śląsku ale też staram się ją promować i rozpowszechniać. I uważam, że nikt nie ma jedynego „patentu” na bycie „prawdziwym Ślązakiem”.
Niestety ale wielu chciałoby rozdawać upoważnienie na bycie Ślązakiem. Tutaj nie rodowód ale chęć pracy na rzecz regionu, miłość w sercu sprawia, że możemy nazwać się Slazakami :)
Ciekawe zagadnienie. Długo myślałam, że ojczyzna to miejsce urodzenia. Jestem Ślązaczką, bo na Śląsku są moje korzenie, groby moich bliskich, mówię po śląsku, a nawet myślę. A jednak mieszkając prawie 30 lat na Pomorzu poczułam się Pomorzanką. Kocham swoje małe miasteczko, jego historię, tworzę jego teraźniejszość ( przez co wcale nie jestem mniej Ślązaczką) Niby nie wybieramy narodowości, ale możemy się z nią utożsamiać bardziej lub mniej.
Ojczyzna to miejsce, które ma się w sercu. Można urodzić się w Polsce, a nie czuć się Polakiem. Można urodzić się w Czechach a czuć się Ślązakiem :)
To akurat nie najlepsze porównanie, bo część Śląska jest w Czechach ;)
Wszystko, co napisane, mogłoby służyć za – pozytywny – cytat.
Dziękuję :)
A jo urodziył sie na Ślonsku (za Niymca), ale geny pewnie mom czeskie i to mie cieszy. Tu moga być yno: gorolem (wrr.. zza Brynicy)- jak to pedzioł Jurek Ciurlok abo jeszcze Niymcym, czy tysz Czechem.
Świetny tekst, bo za wielu u nas krytykantów którzy myślą że mają monopol na Śląskość albo na godka – a Ślązacy mimo wspólnych cech są inni od siebie nawzajem a w różnych zakątkach śląska inaczej się godo i żadnej oficjalnej pisowni też nie ma.. :)
Slazacy sa różni. Tak samo jak mieszkańcy Polski są różni. I to jest wspaniałe :)
A jo urodziylech sie za niymca,zylech prawie 53 lata w Polsce,teraz zyja w Niemczech,ale zaqwsze wszystkim godom,ze jo niy jest Niymiec,ani Polok,tylko SLAZOK!
Witam
Jestem Ślązaczką i przez tzw. prawo ziemi jak i krwi. Kocham cały historyczny Śląsk z jego dobrostanem. Ba!, nawet staram się nauczyć śląskiego-niemieckiego jaki jest w zaniku w Brassel (Wrocławiu).
Inną kwestią jednak jest wybór tożsamości, a jej posiadanie przyrodzone. Pisze Pan o ważnym temacie, jednak nie mogę do końca zgodzić się z faktem, że to zawsze działa. Mieszkanie gdzieś może powodować utożsamianie się z terenem i ludźmi (historia zna wiele takich przypadków). Jednak w mentalności autochtonów będzie ten podział na swoich i obcych. Sporo osób uważa to za prymitywne, ale wtedy mam do tych wszystkich osób pytanie: „Czy jeżeli jest jakiś podział tożsamości na grupy wyznaniowe, nie robi się tak samo?”. Mam wrażenie, że dokładnie to samo.
Tekst wspomina o polityce. Czyżby chodziło o spis ludzi uznających się za Ślązaków? Prosiłabym o odpowiedź.
Pozdrawiam
Dzień dobry! Podział na grupy wyznaniowe jest bardzo podobny – natomiast nie widzę przeciwwskazan aby poszczególne grupy żyły kolo siebie i nawet przenikaly się. Myślę także ze podobnie jak z tożsamością jest z wyznaniem – możemy się go wyrzec lub możemy przyjąć jako swoje. Wiara nie jest nam dana z góry – do wiary trzeba być przekonanym.
Pozdrawiam!
Bardzo rozsądny I wywarzony tekst. Dobrze, że można jeszcze takie artykuły spotkać w interenecie.
Cieszą mnie te słowa. Dziękuję :)
Pisze Pan pięknie o Śląsku, z wielką kulturą i miłością.