Wystarczy zapowiedzieć, że górnicy na czas postojowego otrzymają 100% swojego wynagrodzenia. Innymi słowy – w czasie wciąż nieustępującej pandemii, podczas gdy tysiące ludzi traci pracę, dziesiątki tysięcy ma obniżone pensje, a setki tysięcy boi się o swoją przyszłość – rząd ustami ministrów i premiera stawia jedną grupę zawodową na uprzywilejowanej pozycji, względem innych.
Kryzys ekonomiczny
Myślę, że nietrudno jest się wczuć w emocje, jakie towarzyszą ludziom, których bezpośrednio dotknął kryzys ekonomiczny. Niepewność jutra, zwątpienie, pokrzyżowane plany i marzenia. Niepokój jest zapewne tym większy, jeśli ma ktoś na utrzymaniu żonę, męża, dzieci lub innych bliskich. Kryzysy zawsze są niespodziewane, trudno do nich się przygotować, trudno także pogodzić się z konsekwencjami. Nie inaczej jest i dzisiaj.
Słyszymy tymczasem od minister Emilewicz, że „100 proc. wynagrodzenia za okres postojowego dla górników to sytuacja szczególna”. Trudno nie odnieść wrażenia, że rządzący dzielą obywateli na lepszych i gorszych. Na tych, których sytuacja jest wyjątkowa i szczególna oraz na tych, którzy powinni przyzwyczaić się, że zarabiają mniej lub nie mają pracy wcale.
Przyczyn kuriozalnej decyzji o uprzywilejowaniu branży górniczej nie trzeba szukać bardzo uważnie. Są nią zbliżające się wybory prezydenckie. Myślę, że truizmem będzie stwierdzenie, że górnicy są jedną z najbardziej awanturniczych grup zawodowych, zatem masowe demonstracje przed sejmem w przeddzień wyborów na pewno nie byłyby rządzącym na rękę.
Polityczna odpowiedzialność PiS
Jednak najbardziej bolą mnie społeczne konsekwencje decyzji, które podjęte zostały pod wpływem politycznych interesów i kalkulacji. Ślązacy podczas pandemii i tak nie mieli najlepszej passy. Nasz region przedstawiany był jako ten, który przeszkodził w zahamowaniu rozwoju wirusa. W wielu miejscach w Polsce odmawiano i wciąż odmawia się Ślązakom noclegu, z obawy o zdrowie i życie swoich bliskich. Jakby tego było mało, rząd postanowił w niezrozumiały sposób uprzywilejować górników, a swoje decyzje tłumaczy pokracznie i sprzecznie z logiką.
W tym miejscu wspomnieć musiałbym także o wypowiedziach chyba wszystkich znaczących ludzi w tym państwie – od prezydenta, premiera aż po ministrów, którzy zgodnie twierdzili, że sytuacja epidemiologiczna w śląskich kopalniach jest pod kontrolą. Najbardziej jaskrawym przykładem skrajnej niekompetencji jest minister Sasin, który w czasie rozwoju epidemii zamiast zająć się pierwszymi zakażeniami w kopalniach, organizował wybory korespondencyjne, które ostatecznie nie odbyły się.
Naiwność górników
Górnicy z kopalń, które wstrzymały lub ograniczyły wydobycie są rozgrywani przez PiS. I w tym nie ma ich szczególnej winy. Lecz nie zapominajmy o dziecięcej naiwności górników, którzy uwierzyli 5 lat temu, że wystarczy nie kraść i dobrze zarządzać, aby przed branżą górnictwa kamiennego otwarła się świetlana przyszłość. Czas, jak zawsze, zweryfikował słowa, a koronawirus uwypuklił to, o czym wszyscy wiemy od dawna – na śląsku fedrować nie będziemy przez 200 lat, kopalnie nie będą kołem zamachowym gospodarki, a górnicy są okłamywani nieprzerwanie od wielu lat.
fot. Tomasz Zak / UMWS
smutna prawda. Wlasciwie to nie mam potrzeby komentowac wpisu jako ze w pelni sie zgadzam z teza Autora. Chcialam jedynie wyrazic pelna solidarnosc i jedynie przykro ze Slazacy uwierzyli, ze upodobali sobie rzadzacych.
Artykuł może rzeczywiście opisywać prawdę, gdy odnosi się do działań polityków, ale uważam, że w tytule jest zawarta „nieprawda”.
Jestem Polakiem, bo jako obywatelstwo wpisano mi „polskie” i nie zgadzam się z założeniem, że Polacy jakoby już nienawidzą Ślązaków, a po działaniach polityków mają ich nienawidzić jeszcze bardziej.
Nigdy w moim domu rodzinnym, gdzie dorastałem, czy w moim domu, który teraz tworzę nie padło nic nieprzychylnego Ślązakom. Podobnie wśród moich znajomych i przyjaciół, więc nie ma mowy o nienawiści Polaków do Ślązaków – przynajmniej w moim środowisku. Podobnie rzecz się ma w stosunku do górników i śląskich, i nie śląskich.
Zgadzam się, że takie działania polityczne wyraźnie o charakterze „kiełbasy wyborczej” nie służą relacjom „górnicy kontra reszta świata”, ale też i górnicy są tą grupą zawodową, którą siłą rzeczy muszą stanowić ludzie o silnym charakterze, i którzy dotychczas najpoważniej walczyli o podwyżki i przywileje. To musi budzić respekt, albo nawet lęk – zależnie od słupków poparcia.
To tylko czubek góry lodowej. Piszę z Krakowa, a większość życia spędziłem w Nowej Hucie. HiL, HTS, AccleorMittal czy jak się to nazywa teraz. To samo. Dawniej chyba 40 tys ludzi, plus iks firm wokół, dziś – kilka i tysięcy i firm. Dla mnie, jeśli wydobycie węgla jest nieekonomiczne bo jest iks spółek córek to zrobić porządek, pogadać z górnikami i powiedzieć, że z nastu kopalń kilka ma szansę, ale na takich warunkach i tyle. Hasło dotujemy na poziomie iks miliardów złotych, budujemy centralne zwałowisko „wuj wie gdzie” i rząd mówi dla dobra Śląska – to ja jako region chciałbym dostać choć pół tej kasy rok w rok. To jest budowanie takiej cichej i powolnej jeśli nie nienawiści – to wrogości. Dalej – traktowanie przez rządzących związków zawodowych jako sprzymierzeńca, czyli robienie dobrze wierchuszce a traktowanie per noga zwykłych – dokładnie to samo. Bycie nieszczerym w zamykaniu / odmykaniu / etc kopalń – patrz wcześniej. Do tego trzeba dodać owe słynne już badania. Przecież każdy wie, że tak naprawdę niski poziom badań skutkuje niskimi wynikami. To chyba w Łodzi okazało się, że poziom zachorowalności na „koronę” wśród pań ze żłobków / przedszkoli / szkół to chyba minimum 5%, a gdzieś „konowały” przyjmując i robiąc badania stwierdziły, że kontakt miało ok naście procent ludności. W przeliczeniu na kraj to od 2 „z groszami miliony” do ca. 6 milionów. A robienie badań w jakimkolwiek dużym pracującym ramię w ramię skupisku (potężne hale, zakłady itd) zaowocowało by dokładnie tym samym. Do tego rodziny i znajomych. Tylko tak naprawdę aby to zmienić trzeba by rozmawiać z ludźmi i mówić : sorry Winetou czas kopalń i tak rozumianego przemysłu ciężkiego is ended. Się skończył. Macie zawód, można go wykorzystać w innym miejscu (ślusarz, elektryk, mechanik itd), budowlanka wchłonęłaby każde chyba ilości fachowców. Dalej – trzeba pogadać z miejscowymi samorządami po to by w ramach pomocy wykształciły fachowców i miast budować kolejne nowe deweloperskie zapędy, wyremontowały te kamienice które się da (choćby jako mieszkania pod wynajem, komunalne etc), w innych miejscach zaczęły zabezpieczać tzw. szkody górnicze i sprawiły, aby ziemia się nie zapadała. Do tego są jeszcze hałdy opadów – iks lat roboty. A stawiam dolary wobec orzechów, że kasa unijna na to by się znalazła. Do tego można np. zachować pewne dawne obiekty jako zabytki techniki (a la kopania / sztolnia Królowa Luiza i Guido) i udostępnić je zwiedzającym i tworząc na ich terenie się to ładnie zwie klastry nowoczesnej technologii i techniki. A hale jak się da wyremontować i wynająć / sprzedać. Jest tylko jeden problem: Śląsk przestanie znaczyć w obiegowej opinii górnik, związki zawodowe znikną w obecnej formie, a rząd z premierem i prezydentem na czele już nie będą mogli pleść głupstw o wąglu na iks dziesiąt czy set lat i odnosić się do etosu… A w ramach etosu: zaproponowałbym takim z rządu by zjechali do takiej roboty na sam dół na miesiąc i rzetelnie porobili…
Witam serdecznie Panie Lukaszu.
Wszystko co Pan napisal jest prawda.
Chociaz jak napisal Pan Marcin, nie wszyscy nienawidza Polakow. Ale to sa sporadyczne grupy, ktorzy widocznie doceniaja ciezka prace gornikow.
Powracajac do sedna sprawy,
Rzad Polski – jezeli mozna to zbiorowisko rzadzacych tak nazwac, bo Rzad Polski przypomina mi raczej *CYRK*, ale cyrk *oszustow i zlodzieji,* a Prezydent jest najwiekszym Klaunem w tym cyrku – znowu szuka glosow na wybory, i dlatego podrzucili gornikom *Ochlap* ktory wywowal ogromne oburzenie wsrod reszty pracujacych. I wcale sie nie dziwie, i popieram tych ludzi, ktorzy stracili prace, i nie maja za co utrzymac swoich rodzin, a inna grupa spoleczna jest faworyzowana.
I znowu wzrasta nienawisc.
Nie tak dawno temu, nasz kochany Slask byl wyzywany przez Rzad PIS-u od niemcow i ludzi smierdzacych gnojem, ludzi gorszego gatunku.
A przeciez to ze Slaska czerpia najwieksze korzysci.!!!! Tak bylo i jest nadal.
A gornicy sa latwowierni i reaguja jak choragiewka na wietrze.
*To nie jest ta brac gornicza ktora kiedys byla,* w czasach jak moj ojciec byl gornikiem. Praca byla wtedy o wiele *trudniejsza*, i nie bylo zadnych przywilejow, jakie gornicy maja teraz.
I dlatego nie rozumiem, dlaczego teraz görnicy zadowalaja sie ochlapami rzuconymi im w czasie, kiedy jest trudna sytuacja w kraju, a PIS szuka glosöw na wybory!!!???
O ile wiem, gornicy chcieli strajkowac, po idiotycznej wypowiedzi Rzadu, ze trzeba Slask odseperowac od reszty Polski z powodu Pandemi. I wtedy PIS znowu uzyl swojej sztuczki przekupstwa.
*Gornicy – opamietajcie sie!!!!! nie dajcie soba manipulowac jak pajacami na sznurkach, ich mamy wystarczajaco w PIS-owskim Rzadzie. !!!! Czy pieniadze sa wazniejsze od Waszej godnosci???!!!*
Moze wyrazilam swoje uczucia ostrymi slowami, ale nie moge inaczej, te klamstwa, oszustwa i manipulacje przekraczaja wszelkie granice przyzwoitosci.
Panie Lukaszu, dziekuje za panskie slowa i zycze duzo zdrowia i wytrzymalosci z tym zwariowanym i obludnym *Pisowskim Rzadem*.
Niedługo odpowiedź na najważniejsze pytanie – czy górnicy się sprzedadzą czy mają jednak dobrą pamięć.
100 % postojowego dla górników to nie jest powód, abyśmy kogoś mieli znienawidzieć. A daj im Boże jak najlepiej, bo sami wiemy, co to przestoje, kryzys i 80% zarobku z powodu tego kryzysu. Aby nas doprowadzić do białej gorączki wystarczy gadka, jaki to Śląsk jest „odwiecznie niemiecki.” Nie wiem, po jaką cholerę nasi przodkowie stawali do powstań, dbali o zachowanie bezlitośnie rugowanej polszczyzny, nawet katolicyzmu używali do obrony swojej polskiej tożsamości, nie wiem, po jaką cholerę robili, co mogli i bronili się jak mogli, aby pisano teraz o „odwiecznie niemieckim Śląsku,” próbowano oderwać Śląsk od Polski i przyłączać do Niemiec. Dla Niemca Polak, czy Ślązak zawsze był i jest gów*em, a tereny nasze, czy śląskie to tylko stare, utracone kolonie. Najlepiej to Polskę okroić, obedrzeć z Gdańska, Warmii, Mazur, Śląska, zostawić w stanie dawnego zaboru ruskiego, królestwa kongresowego, a Niemiec niech zaciera ręce, że oddostał kolonie. Może jeszcze ziemie z dawnego zaboru ruskiego, Kongresówkę, oddać z nami Ruskim, aby i Ruski nie czuł się pokrzywdzony, a Austriakom uczynić enklawę z Małopolski, po cholerę ta Polska?
Tego to nie ogarnę: najpierw Ślązacy sami poszli w Powstania, wywalczyli sobie przynależność, a teraz plują – chyba Niemcy się zmądrzyli i najpierw zrobili Ślązakom solidne pranie mózgu, aby po nich bez obaw sięgać i się nie sparzyć, jak wtedy. Cokolwiek mówić by o śląskim, czy to „etnolekt,” czy gwara, ja Polka zrozumiem Ślązaka, a Niemiec nie.