Chciałbym zabawić się z Wami w swoiste political fiction i teoretycznie rozważyć scenariusz, w którym Prawo i Sprawiedliwość obiecuje Ślązakom uznanie śląskiego za język bądź nowelizację ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych tak, aby wspierać „gwarę śląską”, bez konieczności ponoszenia wysokich wydatków budżetowych.
Wyobraźmy sobie 2023 rok…
Jest rok 2023, do wyborów pozostało trochę ponad 6 miesięcy. Prawo i Sprawiedliwość pikuje w sondażach, które przewidują poparcie między 24% – 30% wyborców. Na domiar złego krążą plotki, jakoby Jarosław Gowin przygotowywał się do obalenia rządu i stworzenia tymczasowego gabinetu technicznego, który miałby przetrwać do wyborów i pomóc mu w wystawieniu osobnej listy wyborczej do parlamentu. Wobec powyższego realnego zagrożenia utraty większości w parlamencie, poseł Mateusz Morawiecki (który to uzyskał mandat dzięki głosom katowiczan) w lutym 2023 roku w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej proponuje zmianę ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, poprzez dodanie do art. 19 punktu zgodnie z którym śląski zostałby uznany za język regionalny.
Innym pomysłem zaproponowanym przez Morawieckiego, jego zdaniem wartym rozważenia, jest prawne ujęcie „gwary śląskiej” w kategorii dziedzictwa narodowego i kulturowego Polski, tak aby podlegała ochronie prawnej.
W obecnej sytuacji, gdy większość sejmowa nie jest pewna, a sprawne procedowanie ustaw jest niemożliwe ze względu na działalność Senatu – były premier obiecuje i zapewnia, że sprawa zostanie pomyślnie rozwiązana na jednym z pierwszych posiedzeń Sejmu nowej już kadencji. Oczywiście w sytuacji, gdy większość sejmową i senacką będzie miało Prawo i Sprawiedliwość.
Język regionalny zagościł w mediach ogólnopolskich
Monika Rosa (KO) w wypowiedzi dla Onetu stwierdza, że wywiad Morawieckiego jest kuriozalny i uwłaczający godności Ślązaków. Jej zdaniem Prawo i Sprawiedliwość miało dwie kadencje na podjęcie działań mających na celu uznanie śląskiego za język regionalny, czego nie uczyniono, a propozycje Morawieckiego to puste, niczym niepoparte populistyczne obietnice. W odpowiedzi na to poseł Jerzy Poleczek (PIS) w TVP1 stwierdza, że posłanka PO jest ostatnią osobą, która może pouczać posła Morawieckiego, gdyż PO przez 8 lat nie zrobiła dla Ślązaków zupełnie nic. On sam natomiast jest otwarty na dyskusję w sprawie śląszczyzny.
Nieoczekiwanie pomysł uznania śląskiego za język regionalny staje się popularnym tematem w mediach ogólnopolskich. Częstym gościem w telewizji śniadaniowej jest Grzegorz Kulik, który czyta przełożone przez siebie na język śląski dzieła literatury światowej. Mateusz Sebastian wraz z żoną opowiadają o weekendowych podróżach po Górnym Śląsku.
Szerokim echem w regionie odbija się awantura w programie Warto Rozmawiać Jana Pospieszalskiego, w trakcie której były wiceminister Janusz Kowalski zarzuca Jerzemu Gorzelikowi (RAŚ) bycie niemieckim agentem, a pomysł uznania śląskiego za język nazywa „absurdem i działaniem na szkodę polskiej racji stanu”. Zbulwersowany Gorzelik zapowiada pozew cywilny przeciwko Kowalskiemu.
Nierealne? Moim zdaniem niekoniecznie
Wróćmy do teraźniejszości.
W działaniach i opiniach polityków obecnie rządzącej partii bardzo łatwo jest znaleźć zarówno wypowiedzi na wskroś populistyczne i nie mające nic wspólnego z interesem kraju, jak i działania zupełnie odwrotne – sprzeczne z oczekiwaniami określonej grupy społecznej, ale mające racjonalne uzasadnienie dla interesu kraju lub regionu.
Wspomnieć warto chociażby o wypowiedziach Beaty Szydło, Grzegorza Tobiszewskiego, czy Matusza Morawieckiego na temat polskiego górnictwa, w których niejednokrotnie stwierdzali m. in. że reforma górnictwa się udała, a branża wydobywcza stanowi przyszłość polskiej gospodarki.
Jednocześnie przygotowany przez Ministerstwo Klimatu projekt Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku jest niczym innym, jak ścieżką przyspieszonego odejścia od węgla. Stawką wciąż trwających negocjacji związków zawodowych i rządu jest nie to czy, a kiedy śląskie kopalnie zostaną zamknięte. Według ekspertów po 2030 r. polskie zapotrzebowanie na węgiel będą wypełniać dwie lub trzy kopalnie, natomiast związkowcy chcieliby, aby większość kopalń fedrowała do 2040 roku, a kopalnie ROW nawet dłużej – Chwałowice i Jankowice aż do 2049 r. Politycy nie mają zatem problemu, aby przed wyborami mówić jedno, a po wyborach robić coś zupełnie odwrotnego.
Co dalej z językiem śląskim?
Mając na uwadze, że polska polityka jest nieprzewidywalna, a politycy bez skrupułów okłamują swoich wyborców, tak aby zdobyć potencjalne głosy w wyborach, zarysowany powyżej scenariusz jest całkiem prawdopodobny. Śląscy wyborcy są tradycyjnie konserwatywni, zatem nie zagłosują na lewicowe ugrupowania, które będą przekonywać, że tylko one są w stanie wstawić się za śląską kulturą i językiem. Wizja wsparcia przez Prawo i Sprawiedliwość śląskich postulatów może zmotywować do oddania głosu m. in. tych, którzy są rozczarowani rządami PIS, a którzy jednocześnie światopoglądowo nie widzą dla siebie innej alternatywy.
Czekam na Waszą opinię dotyczącą zarysowanego przeze mnie scenariusza. Czy Waszym zdaniem jest możliwe, aby Prawo i Sprawiedliwość zmieniło swój stosunek do języka śląskiego?
Fot. Krystian Maj / KPRM | Public domain
Łukasz, ja oczekuję, że ten największy w powojennej Polsce szkodnik gospodarczy dla zmyłki zwany PiS zniknie bezpowrotnie z areny politycznej. Im szybciej, tym lepiej. Niestety pozostanie ogromna grupa ludzi wierzących w cuda i przekonanych, że pieniądze rosną na drzewie, a jak ich braknie, to wystarczy dodrukować. Aha, i żeby wszystkie kopalnie działały tak długo, jak długo będzie żył chociaż jeden górnik. Tak więc marzenia o uznaniu śląskiej mniejszości etnicznej i języka śląskiego przez tę ekipę to równie realne, jak zasadzenie w ubiegłym roku pół miliarda drzew, wyprodukowanie miliona samochodów elektrycznych, lotniska na polu w Baranowie, czy promów morskich. Że o 100 tysiącach tanich mieszkań nie wspomnę.
Ja „im” nie wierzę! Mimo, że to fikcja. Żadnych kontaktów z nimi, izolowanie i ostracyzm społeczny. Zasłużyli sobie na to.
Kaźdy z nas jest ważny 1xna 4 lata, aby oddał głos.
Ja wierzę tylko w jedno, musi dojść do podziału, na regiony i z autonomią, jak widział to śp. Dieter Przewdźing. Widze na tej fotce te „twarze”, szczególnie tej pudłowatej…. Wstydem powinno być nawet myślenie o dialogu z nimi. Ich poprzednicy po 45 już narobili dosyć szkód na terenach które im wielka trójka w Jałcie dała.
Czyżby ktoś się przemierzał do zmiany właściciela i chciałby aby kupił go Orlen?
Do Jana! Jak mafie vatowskie okradały Polskę to też pan był taki aktywny i oczerniał rząd PO? Prawicowe rządy Prawa i Sprawiedliwości to najlepsze co mogło się Polsce i Śląskowi trafić. Oby wszystkie gadzinówki jsk dziennik zachodni czy ten portal zostały wykupione przez polski kapitał aby służyły nam POLAKOM!
Akurat Tuudi.net to w 100% śląski kapitał, a sam Portal w 100% utrzymywany jest z prywatnych pieniędzy. Proszę się już tak nie nakręcać, bo to szkodzi zdrowiu zapewne.
Przyjdą czasy gdy działalność wywrotowa będzie zakazana a wszystkie antypolskie strony wykupione przez prawdziwych Polaków. I na pana przyjdzie czas!
Tak będzie :) czekam na propozycje zatem.
Wykupią pana i ja o to zadbam. A jak nie to zamkniemy!!! I skocznczy się pisanie i obelżywe rzucanie słów na rząd!
Oto prawicowa wizja wolnosci wypowiedzi: zamknac, nawet jesli trzebaby najpierw wykupic, bo ktos smie nie chwalic wspanialego rzadu. Pierwsi sekretarze PZPR mieli wiecej otwartosci na odmienne poglady niz Pan.
Do Prawicowego! Człowieku, daj nam porozmawiać spokojnie i bez zacietrzewienia. Jak będziemy chcieli nakarmić się oficjalną propagandą,to włączymy tvp.
Prawda boli, nie? To są już ostatnie pomruki wasze. Jak nie wykupimy to zdelegalizujemy wasze portalki, strony i media. Nic nie zostanie, żadnych niemcow i innych takich. A pan tudzierz to będzie pierwszy i ja o to zadbam.
te prawy tys chyba hadziaj ze pia du no to lez do marasu bo tam je platz
Do Prawicowego! Człowieku!Powtarzasz się! Otrzeżwiej!Wyśpij się!Jutro napisz coś mądrego! Tylko proszę,nie zanudzaj nas!!!!!
Panie Łukaszu, żeby to tak się stało, Śląsk musi mięć przywódców z „jajami”, a nie z czymś innym (to analogia do tych nowoczesnych „trendów”).
A tak poza tym, „politykierów” muszą zastąpić politycy.
To jest niestety prawda. Śląsk nie ma elit z prawdziwego zdarzenia. To jest niestety praca na lata, jeśli nie powiedzieć, że na pokolenia.
Zdecydowanie musimy wspierać tych działaczy, którzy dążą do większej samodzielności samorządowej dużych rejonów Polski.