Jesteśmy kimś, kim nie jesteśmy

-

Niedawno uraczeni zostaliśmy stanowiskiem rządu w sprawie nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych, czyli mówiąc w skrócie uznaniu Ślązaków za mniejszość etniczną. W opinii nie znalazło się nic nadto, co wiemy i z czym ogólnie mówiąc, Ślązacy nie zgadzają się.

Nie będzie dla nikogo niespodzianką stwierdzenie, że wszelkie ruchy śląskie przez kolejne rządy po 1989 roku łagodnie mówiąc  – nie są wspierane. Złej passy na pewno nie zakończy rząd Prawa i Sprawiedliwości, który wydaje się, że ma wizję Polski na wskroś jednolitej narodowościowo z obywatelami zindoktrynowanymi patriotycznie.

Polski patriotyzm krwi, walki i męczeństwa jest dla mnie czymś zupełnie obcym. Być może jest to jakaś taka śląska cecha, która podpowiada nam, że żywy obywatel jest zawsze dla Państwa bardziej wartościowy od trupa leżącego trzy metry pod ziemią? Jestem przekonany, że zdecydowana część romantycznych wartości patriotycznych przekazywana jest nam w szkołach, gdzie od małego gloryfikuje się walkę za kraj, śmierć i bohaterstwo. Jak słyszę coraz częstsze głosy o wzmocnieniu patriotycznego i narodowego wychowania młodzieży, zastanawiam się w jakim kierunku my, polskie społeczeństwo zmierzamy i gdzie jest tego kres?

Nawet mój ulubiony fragment stanowiska, brzmi tak jakby… romantycznie, a jakże! „Autorzy zdają się nie zauważać, iż pomimo opisywanych przez nich działań zdecydowana większość ludności Górnego Śląska historycznie utożsamiała się i utożsamia nadal z narodem polskim płacąc za ten wybór nierzadko wysoką daniną krwi.” Od razu przypomniał mi się fragment publikacji Wywózka, autorstwa Dariusza Węgrzyna, historyka IPN, którego raczej trudno posądzić o ‘stronniczość narodową’ – „Charakterystycznym zjawiskiem regionu [Górnego Śląska w 1945] była spora grupa ludności rodzimej o nieokreślonej przynależności narodowościowej, definiująca się przez przynależność regionalną, związek z ziemią, na której żyła, a nie poprzez przynależność narodowościową.”

Oczywiście możemy przerzucać się cytatami, źródłami. Mogę zacząć udowadniać, że powyższe opracowanie to tak naprawdę propagandowa gadka, pisana pod z góry założoną tezę. Lecz czy to ma sens?

Psy szczekają, karawana idzie dalej.

Długa droga przed nami. Obym do końca życia nie musiał tłumaczyć, że nie jestem koniem i Niemcem. Oby mój patriotyzm (tak, jestem patriotą na swój sposób!) nie wywoływał zgorszenia – że jak to, nie chciałbyś walczyć za swój kraj? Oby Polscy i rządzący wreszcie zrozumieli, że godka śląska jest ogromną wartością! I bez znaczenia, czy nazwą ją gwarą, językiem, czy etnolektem. Dla nas ważne jest wsparcie, bo jak widzimy, nie wszystko potrafimy zdziałać oddolnie.

Fot. Kris Duda | flickr.com | (CC BY 2.0)


Chcesz być na bieżąco? Obserwuj Portal w Google News!
Łukasz Tudzierz
Łukasz Tudzierzhttps://tuudi.net
Ślązak, felietonista, taternik. Od 2006 roku opisuję i komentuję Górny Śląsk. Mieszkam w Katowicach, pochodzę z Łazisk Górnych. Kocham Śląsk.

1 KOMENTARZ

  1. Z innego bloga: „ulubioną techniką zjednywania sobie Ślązaków [przed kolejne rządy] jest walenie ich w pysk poprzez odmawianie im wszystkiego, dzięki czemu mogliby się w Polsce czuć docenieni.”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj


3,022FaniLubię
763ObserwującyObserwuj
120ObserwującyObserwuj
1,049ObserwującyObserwuj