Śląska odrębność od zawsze budzi wśród Polaków kontrowersje. To co dla nas – Ślązaków jest naturalne, dla wielu osób bywa odczytywane jako fanaberia lub nawet zagrożenie. Chciałbym wytłumaczyć Wam – Polakom, dlaczego śląska odrębność nie jest przez Was rozumiana. Poniżej znajdziecie 3 powody, które w moim odczuciu są najbardziej istotne.
1. Inny paradygmat narodowości
Dla większości osób miejsce urodzenia determinuje narodowość. Istnieje przeświadczenie, iż ktoś urodzony w Polsce otrzymuje obywatelstwo polskie, zatem jest także narodowości polskiej. Obywatelstwo jest pojęciem prawnym, nie możemy na podstawie własnego osądu lub chęci zmienić obywatelstwa na inne, które nam odpowiada.
Narodowość natomiast jest osobistym przekonaniem, które nie wynika z przepisów prawa, ale własnego głosu. Oczywiście, prawne uznanie narodowości leży w gestii ustawodawcy i zazwyczaj wynikają z niego przywileje przysługujące określonym w ustawie grupom narodowościowym. Żaden rząd natomiast nie może nakazać komukolwiek, aby czuł się kimś innym, niż tym, za kogo się uważa.
Tak, śląska tożsamość jest kwestią wyboru.
2. Odrębna historia
Śląskie rodziny doświadczyły innej historii, niż rodziny polskie. Nie lepszej, nie gorszej. Innej. Nie doświadczyliśmy dramatu rozbiorów, bo byliśmy wówczas częścią kraju zaborcy. W wojnach raz walczyliśmy po tej samej stronie, innym razem strzelaliśmy do siebie z przeciwnych okopów. Historia nas ukształtowała, ale w odmienny sposób niż Was – Polaków.
Byliśmy częścią różnych krajów, jesteśmy częścią różnej historii. W tej historii Polska była często gdzieś obok, jako mglisty punkt na horyzoncie. Niektórzy tożsamościowo zbliżyli się do niej, szczególnie podczas odrodzenia Rzeczypospolitej po I WŚ, inni zaś uważali Polskę za kolejny kraj, w którym przyszło im żyć.
Chociaż wydaje się to niezrozumiałe dla Polaków – wielu Ślązaków nie traktuje mieszkania w Polsce jako szczególnego daru, lecz naturalną kolej rzeczy. Śląsk wiele razy zmieniał swoich gospodarzy.
3. Wychowanie
Tradycyjny śląski dom był nowoczesny. Mężczyzna zarabiał na rodzinę, ale to kobieta była Panią Domu we współczesnym tego słowa znaczeniu. Gospodarowała, zarządzała pieniędzmi i podejmowała decyzje. Dzisiaj czasy się zmieniają lecz na pewno jedna rzecz pozostaje niezmienna – wielu z nas śląskość wyniosło z domu.
Sam z młodości pamiętam dysonans: polska szkoła – śląski dom. Nie oszukujmy się, system edukacji stara się stworzyć z dzieci dobrych, oddanych i polskich patriotów. Lekcji o śląsku w moich szkołach było mało lub nie było ich wcale. Dziś edukacja regionalna raczkuje i tworzą się jej zalążki, ale wciąż czujemy oddech – nie bójmy się tego słowa – polskiej indoktrynacji. Śląska odrębność to także poczucie odpowiedzialności za śląskie wychowanie swoich dzieci.
Czy śląska odrębność powinna Cię martwić?
Różnorodność jest siłą. Polskie społeczeństwo jest praktycznie monolitem pod względem narodowościowym. Wiem, że są ludzie, którzy będą mówić Wam, że każdy inny jest zagrożeniem. Nie, na Śląsku nie ma ludzi, którzy chcą zrobić Wam krzywdę. Wśród Ślązaków nie ma partyzantów, którzy chcą wyrwać Śląsk Polsce.
Ślązacy to ludzie, którzy oczekują od Polaków szacunku, akceptacji i zrozumienia swojej tożsamości.
Racja, chociaż lepiej było by napisać, że byliśmy częściami krajów zaborców, bo i Austrii, co stwierdzam jako Cysarok, oraz Prus.
3 powody dla, których Polacy powinni doceniać śląską odrębność
To jest dobry pomysł na kolejny artykuł! Dzięki Truda :)
Jestem Ślązakiem od pokoleń i Polakiem grzebałem trochę w starych dokumentach i znalazłem ręcznie pisaną umowę kupna sprzedaży gospodarstwa moich przodków sprzed ponad dwustu lat orientacyjnie rok ~1810. Pisał to nie mój przodek ale ktoś piśmienny z jednej strony umowa była pisana po niemiecku z drugiej po polsku mimo że tak jak w artykule tereny te były pod panowaniem niemieckim, austriackim, czeskim. Najciekawsze jest to że w treści nie ma ani jednego zwrotu czy określenia niemieckiego tak jak obecnie istnieje to w mowie śląskiej, według mnie dopiero mocna germanizacja za Bismarcka narzuciła zwroty niemieckie.
i bardzo ciekawe, dlaczego tak bardzo Slazacy utozsamiaja sie z Niemcami?? Ciekawe czy na kazdym kroku „przyznawali” by sie do niemieckosci, gdyby Niemcy- panstwo bylo panstwem biednym, potrzebujacym pomocy ….
Ja bym się przyznała,a czemu miała bym się nie przyznać do swoich korzeni.
Ja bym się przyznała,a czemu miała bym się nie przyznać do swoich korzeni?
Autor ma tylko z jednym rację – otóż tak mu się tylko wydaje, że z wymienionych powodów Polacy spoza Śląska nie lubią jak to autor nazwał „śląskiej odrębności”. Zupełna bzdura – wiadomo, że każdy normalny człowiek w tym kraju czuje się najpierw Wielkopolaninem, Podlasianinem, Łodzianinem, Kaszubem, Góralem czy Poznaniakiem etc. co nie zmienia faktu, że wszyscy mamy wspólny element tożsamości – bycie Polakiem.
Reszta Polaków zarówno ta nie związana ze Śląskiem jak i wielu znanych mi osobiście Ślązaków nie cierpi za to ZLNŚ i w mniejszym stopniu RAŚ, jako organizacji ewidentnie „chodzących na niemieckim pasku” i realizujących w sposób może nie zawsze jawny ale dostrzegalny dla osób spostrzegawczych cele wyznaczone w Berlinie.
Ad 1
Odpowiedź na pierwszy powód stanowi znane z góralskich dowcipów określenie jednej z prawd, jakie Górale znają – otóz to „gó…o prawda”. Właściwie od zawsze w Polsce zwykło się uważać, że narodowość to kwestia wyboru. Wynika to z faktu, że w większości u Polaków dominuje ucywilizowanie na sposób łaciński (odsyłam do teorii cywilizacji prof. Konecznego i Polskiej Szkoły Cybernetyki Społecznej). Nawet w stworzonym na przełomie XIX i XX wieku ruchu narodowym mieliśmy działaczy o ewidentnie nie-polskim pochodzeniu np. Ormian czy Niemców.
Ad 2
Nie jestem wcale pewny czy ta historia była bardzo odrębna. Mamy też inne regiony gdzie Polacy przez wieki żyli poza państwem polskim np. Warmia i Mazury czy Zaolzie. Na Pomorzu znowu były często takie same historie jak na Śląsku – najstarszy syn walczył w kampanii wrześniowej w WP, młodsi na froncie wschodnim lub zachodnim w Wermachcie.
Ad 3
Co niby nowoczesnego jest w XIX wiecznym modelu rodziny rozpowszechnionym w czasach rozwoju przemysłu? Wiadomo, że mężczyzna jako ten silny szedł pracować do fabryki, kopalni czy huty etc. a jego żona zajmowała się domem i dziećmi. Przyznam szczerze, że sam kontynuuję ten model z tą różnicą, że pracuję na kolei. To dopiero rozpowszechniająca się od XX wieku chora idea feminizmu wmówiła wielu kobietom i nie tylko, że praca w domu dla dzieci i męża jest be natomiast dla obcych poza domem cacy.
Jak pisałem na wstępie regionalizmy wcale nie wkurzają osób w innych częściach Polski. Za to szatański pomysł rodem z Berlina, żeby uznać Ślązaków za odrębną narodowość i język śląski za odrębny od polskiego tak. Po prostu poróżnić Śląsk i resztę Polski. Nie ma czegoś takiego jak jeden język śląski. Zacznijmy od podstaw – język polski jakiego uczy nas się w szkole to tylko język wymyślony przez literatów. Niewątpliwie ma jedną zaletę – w każdym urzędzie, sklepie etc. na pewno w nim się porozumiemy. Każdy w domu i na ulicy rozmawia w większym czy mniejszym stopniu w miejscowej gwarze, jedne są bardzo wyraziście zauważalne drugie mniej. Na Śląsku też istniej kilka różnych gwar. Osobiście słyszałem większość z nich i dostrzegałem różnice. Inaczej mówią moi koledzy z Gliwic czy Katowic, jeszcze inne gwary słyszałem na ulicach Kalet, Strzebinia czy Błotnicy Strzeleckiej. Szczerze mówiąc najbardziej podobała mowa w Kaletach i ta w Błotnicy.
Odnośnie pomysłu autonomii to wypada tylko się uśmiechnąć. Czy aby na pewno piewcy przedwojennej autonomii znają jej szczegóły. Proponuję lekturę:
https://wachtyrz.eu/?s=autonomia+śląska
Tak naprawdę w Polsce nigdy nie było historyczno-prawnej tradycji autonomii tylko tradycja samorządności od której niestety władze II RP mocno odstąpiły a władze III RP nigdy w pełni jej nie przywróciły. Żadnemu regionowi w Polsce nie jest potrzebna autonomia tylko rzeczywista samorządność. Chodzi o to, że rząd w Warszawie powinien zając się dyplomacją obronnością i sądownictwem. Natomiast wybierane samorządy powinny zbierać decydować w pozostałych kwestiach a przede wszystkim podatkowych – podatki pobierać i co najmniej połowę mieć do własnej dyspozycji a nie prosić się Warszawy, że ta im coś przydzieli. To jest warunek sine qua non rozwoju całego kraju i jego poszczególnych części.
hehehe… to już wiem dlaczego mało jest normalnych ludzi w tym kraju. Prawie nikt kogo znam z Polaków, nie czuje się najpierw „Wielkopolaninem, Podlasianinem, Łodzianinem … czy Poznaniakiem”, Tylko wśród Ślązaków, Górali czy Kaszubów spotkałem się z takimi zachowaniami, więc…to bardzo mało w skali 36.-mln kraju.
Z tym „chodzeniem na pasku Berlina” to już jawne fanaberia, widać w jakim świecie, a właściwie matriksie chodzi autor tych słów. Wierzy w swoje urojenia…
Ad 1
„Właściwie od zawsze w Polsce zwykło się uważać, że narodowość to kwestia wyboru… Nawet w stworzonym na przełomie XIX i XX wieku ruchu narodowym mieliśmy działaczy o ewidentnie nie-polskim pochodzeniu np. Ormian czy Niemców” tja, chłopie, jest tak, ale tylko jak ktoś innego pochodzenia niż rdzennie polskie chce zostać członkiem polskiej grupy narodowej, Polakiem. W stosunku do innych wyborów, szczególnie ludzi pograniczy Polacy mają dziwną wschodnią manierę wmawiania innym kim się powinni czuć i być (oczywiście … Polakami!), co widać zresztą w twoich pokrętnych komentarzach…
Ad 2
Wystarczy wziąć do ręki jedną Historię Śląska np. z ośrodka wrocławskiego (żeby nikt nie powiedział, że górnośląscy autorzy są stronniczy) żeby zobaczyć różnice i odrębność w historii. Przywołałeś Pomorze, Warmię, Mazury i część Śląska jaką jest Zaolzie czyli w większości Ziemie Zachodnie na których dominowała ludność mieszana, nie był to trzon ziem polskich, nie były to ziemie masowo zamieszkane przez rdzennych Polaków, jak Wielkopolska, Małopolska ziemie Kongresówki, gdzie dominowali Polacy i kultura Polska. Z ziemiami zachodnimi historia owszem, po części podobna ale to raczej w obszarze styku z innymi narodami i kulturami. Wiele tej wspólnej historii tych ziem wyjechało po 1945 r do Niemiec…
A z historią typowo Polską jak Małopolska, dawne Kongresówka, Wilno, Lwów to wspólnej historii mało, ostatnio w średniowieczu, potem po cześci po Iw.ś. i dopiero na całego po II wojnie światowej, ale to nie z woli autochtonów ale przez dyktat Stalina.
Ad 3
„Za to szatański pomysł rodem z Berlina, żeby uznać Ślązaków za odrębną narodowość i język śląski za odrębny od polskiego tak. Po prostu poróżnić Śląsk i resztę Polski” – tja, najlepiej wmawiać Ślązakom swoje urojone historyjki skąd ich dążenia. To nic, że o nich mówiło się długie lata po cichu w wielu Śląskich domach, ktoś tego nie doświadczył i tego nie rozumie, więc oczywiście Berlin winny! Nie ma to jak przerzucanie polskich kompleksów na innych. Jak winni to w Berlinie a Polacy święci ;p
„Nie ma czegoś takiego jak jeden język śląski” Może jeszcze nie ale może być, jak się nad tym popracuje, jeśli jego użytkownicy poprowadzą go w tym kierunku.
Poczytaj trochę z socjolingwistyki.
4. „Odnośnie pomysłu autonomii to wypada tylko się uśmiechnąć. Czy aby na pewno piewcy przedwojennej autonomii znają jej szczegóły. Proponuję lekturę:
https://wachtyrz.eu/?s=autonomia+śląska” – może przedwojenna autonomia nie była szczytem marzeń i nie jest odpowiednim wzorem na dzisiejsze czasy, ale w okresie II RP dawała Śląskowi realne korzyści np. poprzez funkcjonowanie Skarbu Śląskiego. Podać bibliografię do prac o autonomii Śląska? Np. prof. Rechowicz, prof. Ciągwa czy dalej wolisz swoją wiedzę opierać na publicystycznym Wachtyrzu? Dziś Ślązacy oczekują nowoczesnej autonomii, wzorem Hiszpanii (tam każda wspólnota regionalna ma AUTONOMIĘ), na wzór autonomicznych Landów w Państwach federacyjnych jak Austria i Niemcy, jak regiony autonomiczne we Wloszech (np. Tyrol Płd., Wenecja, która ostatnio poszerzyła swoją autonomię), jak Brytyjskie: Szkocja, Walia (niedawno poszerzyła autonomię), Irlandia Płn., a nawet w małym, kulturalnym zakresie ale jednak… Kornwalia. Dalej: Wyspy Alandzkie, autonomiczne „Stany” w USA czy regiony autonomiczne w Kanadzie. Na sprawdzone i rozwijane „pomysły” decentralizacji poprzez autonomię/federalizm w tych państwach też się tylko uśmiechniesz?
„hehehe… to już wiem dlaczego mało jest normalnych ludzi w tym kraju. Prawie nikt kogo znam z Polaków, nie czuje się najpierw “Wielkopolaninem, Podlasianinem, Łodzianinem … czy Poznaniakiem”, Tylko wśród Ślązaków, Górali czy Kaszubów spotkałem się z takimi zachowaniami, więc…to bardzo mało w skali 36.-mln kraju.”
Zapraszam na mecz Widzewa z Legią to usłyszałbyś jak kochamy warszawiaków.
„Ad 1
“Właściwie od zawsze w Polsce zwykło się uważać, że narodowość to kwestia wyboru… Nawet w stworzonym na przełomie XIX i XX wieku ruchu narodowym mieliśmy działaczy o ewidentnie nie-polskim pochodzeniu np. Ormian czy Niemców” tja, chłopie, jest tak, ale tylko jak ktoś innego pochodzenia niż rdzennie polskie chce zostać członkiem polskiej grupy narodowej, Polakiem. W stosunku do innych wyborów, szczególnie ludzi pograniczy Polacy mają dziwną wschodnią manierę wmawiania innym kim się powinni czuć i być (oczywiście … Polakami!), co widać zresztą w twoich pokrętnych komentarzach…”
Powiem ci wyrazem z gwary śląskiej ewidentnie znanym w całej Polsce (no skoro Śląsk leży w Polsce to trudno, żeby jego gwara nie oddziaływała na język polski) – chopie fandzolisz, po łódzku – „pierdzielisz głupoty”.
Moja chrześnica ma na nazwisko Fau – niemieckie jak cholera. Szkoda tylko że jej prapradziadek żeniąc się z Polką świadomie zmienił wyznanie z luterańskiego na katolickie i uznał się za Polaka. Najzabawniejsze, że rzeczona chrześniaczka, jej brat i moi wujostwo jak i ich sąsiedzi są tego wszystkiego świadomi i nadal uważają się za Polaków – kwestia wyboru.
„Wystarczy wziąć do ręki jedną Historię Śląska np. z ośrodka wrocławskiego (żeby nikt nie powiedział, że górnośląscy autorzy są stronniczy) żeby zobaczyć różnice i odrębność w historii.”
Skoro dyskusja ma mieć charakter merytoryczny poproszę o namiary na konkretne źródła z „ośrodka wrocławskiego”. Bez ich lektury nie można niczego rzeczowo powiedzieć.
„“Nie ma czegoś takiego jak jeden język śląski” Może jeszcze nie ale może być, jak się nad tym popracuje, jeśli jego użytkownicy poprowadzą go w tym kierunku.
Poczytaj trochę z socjolingwistyki.”
Słowami „może jeszcze nie” Szanowny przyznaje mi rację. Popracują pewnie niektórzy nad poróżnieniem Polski ze Śląskiem i pewnie Ślązaków między sobą. Cały czas mam pytanie w imię czego mieszkańcy księstwa cieszyńskiego w myśl pomysłu autonomistów z RAŚ mają być uszczęśliwieni obowiązkową nauką języka śląskiego skoro mają własną różną od narzecza rozmaicie nazywanego (gliwicko-katowickie etc.) gwarę a właściwie gwary, bo troszkę inaczej godają mieszkańcy Koniakowa, Istebnej i okolic a mieszkańcy Cieszyna lub Skoczowa. Gorol w Katowicach to pierwotnie wręcz wyzwisko określające osoby pochodzące spoza Śląska. W niektórych rejonach opolszczyzny gorolami określano Ślązaków z dzisiejszego GOP, no a wreszcie na Śląsku Cieszyńskim niektórzy mówią o sobie z dumą „my Gorole” znaczy po prostu górale bo to górzysta kraina. Nawet do dziś w leżącym po czeskiej stronie granicy Jabłonkowie jest „Gorolski Święto” czyli festyn miejscowych Ślązaków, którzy notabene uważają się za Polaków i nie przeszkadza im w tym przekonaniu fakt, że tereny te przez 600 lat nie były w granicach państwa polskiego.
„Poczytaj trochę z socjolingwistyki.”
No znowu poproszę o jakiś namiar. Sam proponuję lekturę tekstu Ślązaka – rodowitego, bo jego rodzina od pokoleń żyje na Śląsku:
http://orka.sejm.gov.pl/IEKSBAS.nsf/0/C125768C004D7EE7C1257ACA004967F5/$file/i2207-12A-6.pdf
W związku z powyższym mam takie pytanie skoro Ślązacy to nie Polacy wytłumacz mi proszę czemu „doma goda się a farosz rzeka po polsku”?
Jeszcze zastanawia mnie jedno – wszyscy zwolennicy odrębności narodowej Ślązaków są podnieceni danymi ze spisu powszechnego – jest nas ponad 800 000 mówią. Szkoda tylko, że nie podają równocześnie faktu, iż większość podała także narodowość polską oprócz śląskiej. Na jeszcze jedno pytanie nie otrzymałem nigdzie odpowiedzi – ile jest osób, które godają, ich rodziny mieszkają od pokoleń na Śląsku a czują się moim zdaniem słusznie Polakami?
Jeszcze jeden link do tekstu napisanego przez Ślązaka o ślązakowcach:
https://kresy.pl/publicystyka/slask-slazak-slazakowiec/
„Podać bibliografię do prac o autonomii Śląska? Np. prof. Rechowicz, prof. Ciągwa czy dalej wolisz swoją wiedzę opierać na publicystycznym Wachtyrzu? Dziś Ślązacy oczekują nowoczesnej autonomii, wzorem Hiszpanii (tam każda wspólnota regionalna ma AUTONOMIĘ), na wzór autonomicznych Landów w Państwach federacyjnych jak Austria i Niemcy, jak regiony autonomiczne we Wloszech (np. Tyrol Płd., Wenecja, która ostatnio poszerzyła swoją autonomię), jak Brytyjskie: Szkocja, Walia (niedawno poszerzyła autonomię), Irlandia Płn., a nawet w małym, kulturalnym zakresie ale jednak… Kornwalia. Dalej: Wyspy Alandzkie, autonomiczne “Stany” w USA czy regiony autonomiczne w Kanadzie. Na sprawdzone i rozwijane “pomysły” decentralizacji poprzez autonomię/federalizm w tych państwach też się tylko uśmiechniesz?”
Wypada mi się tylko uśmiechnąć i co najwyżej po staropolsku stwierdzić, że „pięknie się różnimy”. W Polsce nie ma tradycji autonomii. Podane przykłady zagraniczne są chybione. Walijczycy to nie Anglicy tak samo jak Irlandczycy lub Szkoci. Polska nigdy nie była federacją a co to za dziwny zwierz jak autonomiczne rejony w Kanadzie lub stany w USA? W Polsce istnieje tradycja samorządności a nie autonomii. Obecny centralizm nie jest polskim wynalazkiem tylko przeniesieniem wprost wzorców z zachodu i państw zaborczych. Jak byś poznał teorię cywilizacji prof. Feliksa Konecznego i dorobek Polskiej Szkoły Cybernetyki wiedziałbyś doskonale, że Polacy są w głównej mierze ucywilizowani po łacińsku Rosjanie i Niemcy po bizantyjsku i częściowo po turańsku. Niestety za wiele elementów tych obcych nam cywilizacji przeniknęło do naszego ustroju. Myślę że jednak to stan przejściowy. Jak tylko upadnie UE i USA będzie można odetchnąć z ulgą i może znowu wreszcie powróci normalność.
Tomek-Kolejarz, za duzo pijesz!
„Ożarty” na pewno nie byłem jak napisałem komentarz. A tak w ogóle skąd pomysł na taki argument ad personam?
Tomek-Kolejarz calkowiecie ze zgadzam z Twoja opinia!! Dobrze napisane.
silesiano no a dlaczego kopalnie na śląsku zostały sprywatyzowane ? noo ? wiesz ty to może :P . Masz ochotę na taki ordung aby dwójkami chodzić po chodnikach , to wypierdalać do Niemiec ze śląska albo zaszyj się w kopalni którejś w Polsce bo one po prywatyzacji , wróciły w niemieckie ręce, może odnajdziesz wtedy swoją prawdziwą przynależność narodową :DDDDD :P hihihi
Do kjh
Do kjh Głupis jak but.
–